[Opis tego, co działo się przed imprezą nad wodospadem]
Przechadzałam się po mrocznym lesie. Jak zawsze. Nagle jakiś wilk z watahy wszedł niepewnym krokiem. Nie poznałam go. Podeszłam bliżej i ukryłam się w krzakach, co spowodowało nieznaczny ich ruch. Wilk przestraszył się i zaczął uciekać. Uśmiechnęłam się łobuzersko i poszłam dalej.
Planowałam posiedzieć nad wodospadem, ale chciałam być tam sama. Już z daleka słyszałam śmiechy i inne odgłosy dochodzące z tamtej strony. Zrezygnowałam i ruszyłam dalej w mroczny las.
Doszłam do miejsca, gdzie mnie jeszcze nie było. Była tam wielka skała. Położyłam się na niej i zmrużyłam oczy.
Po kilku minutach poczułam obcą obecność niedaleko. Nie otwierałam oczu. Słuchałam. Ten ktoś podszedł bardzo blisko.
- Bu! - wykrzyknął zaraz obok mojego ucha. Ja aż podskoczyłam.
Ten ktoś był identyczny jak ja. No, może prawie. Wilczyca miała nie niebieskie pasemko, a zielone i nie miała białej skarpetki na przedniej łapie.
- Eja! Jestem Iris! Twoja siostra. Axel mi powiedział gdzie jesteś.
Zamurowało mnie. Stałam tam i gapiłam się na nią pustym wzrokiem.
- Halo? Jesteś trupem czy co? Nie mów mi nawet, że tak. Byłoby co opowiadać. ''Iris obudziła trupa'' - zaśmiała się głośno.
- Y... Jestem Vanessa - wydukałam w końcu.
- Wiem. Axel mi wszystko opowiedział. Nie napisał ci, że przyjdę?
W tym momencie przyszedł Fred z listem od Axela. Spojrzałam na Iris i odparłam.
- Napisał.
Zerknęłam znacząco na Freda.
- Chciałabym tylko powiedzieć, że nasza najstarsza siostra żyje.
- Słucham? Gdzie jest?
- Bliżej niż ci się wydaje. Znasz ją, chodź o tym nie wiesz.
- Należy do naszej watahy? - nie dawał jej spokoju.
- Do twojej. Podpowiem ci tylko, że nie wygląda tak jak my. Ma skrzydła. Więcej ci nie powiem.
- Iris, proszę...
- No dobra - uległa. - Jest samicą i niedawno po narodzeniu uciekła i zamieszkała w pałacu w chmurach.
Gdy to powiedziała odleciała. Zabrałam list od Freda. Było tam napisane, że ktoś mnie odwiedzi. Odpisałam mu krótko:
''Już odwiedził. Pozdrawiam''
I ruszyłam z powrotem na naszą łąkę. Odwróciłam się jeszcze, żeby zerknąć w stronę mrocznego lasu. Akurat w tym momencie wyskoczył z niego Kamilion.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz