piątek, 10 sierpnia 2012

Od Kamiliona

- Jest idealnie. – powiedziałem do Moon Light. – Dziękuję za pomoc.
Właśnie siedzieliśmy nad udekorowanym wodospadem.
- Nie ma za co. Wiesz, czegoś mi tu brakuje. – Zauważyła. 
Serio? Czego? Pomyślałem, ale powiedziałem:
- Najpewniej Vanessy, Brave i jej niewidzialnego, nieistniejącego partnera. – Moon Light zaśmiała się.
- Myślisz że się pojawią? – Zapytała Moon Light.
- Nie. Myślę że się ni pojawią. Ale może. No, w każdym razie muszę iść po Vanessę. 
- Mam nadzieję że jej się tu spodoba. – powiedziała wilczyca.
- Nie martw się – powiedziałem – powiem Ci jak zareagowała. 
- Dzięki – Powiedziała Moon.
- Idę o Vanessę. Pomogłabyś mi ją znaleźć? – zapytałem.
- Pewnie. – Odparła.
Rozdzieliliśmy na drodze między naszym a mrocznym lasem. Ja poszedłem do mrocznego lasu.
Nie znalazłem Vanessy za to znalazłem – O mój Boże! – Brave z wilkiem 
którego imienia nie pamiętałem (To efekt uboczny leków podanych mi przez Moon Light). Nie podszedłem do nich blisko. Po prostu patrzyłem na nich z daleka. Byłem na tyle blisko żeby usłyszeć że rozmawiają ale za daleko żeby usłyszeć o czym. Odbiegłem zanim mnie zobaczyli. Wracając do naszego lasu wpadłem na Vanessę.
- Cześć. – Przywitałem się.
C.D.N nastąpi w opowiadaniu Vanessy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz