Coś jest nie tak. Tu nigdy nikogo nie było. Nikt nie wchodził do mrocznego lasu. Zacząłem się zastanawiać co ten wilk tu robi. I nagle go poznałem. To był Kankuro. Nie chciałem mu przeszkadzać, gdyż wiedziałem że poluje. Przyglądałem się mu przez chwilę ale mi się znudziło. Wróciłem do mojej jaskini i zacząłem przyglądać się drzewu naprzeciwko mnie. Nie było w nim nic niezwykłego jednak czułem niepokój przyglądając się mu. Wreszcie zrozumiałem. To drzewo było pokryte korą straceńców. Postanowiłem jak najszybciej odejść od drzewa gdyż wiedziałem jakie skutki niesie ze sobą dotknięcie tej kory. Wyszedłem z jaskini i zacząłem biec w stronę łąki odgradzającej mroczny las od terytorium Watahy Świtu. Mama powtarzała mi kiedyś że te wilki są dla nas zagrożeniem. Teraz zagrożeniem był dla mnie mój dom. Biegłem ile sił w łapach. Nagle wpadłem na jakąś wilczyce.
- Przepraszam. – Wyjąkałem.
- Nic nie szkodzi. – odpowiedziała wilczyca.
- Nazywam się Kamilion. – Powiedziałem.
- Ja jestem Moon Light. - Wilczyca uśmiechnęła się do mnie. – Skąd jesteś? – Zapytała.
- Jestem z mrocznego lasu. – Moja odpowiedź wyraźnie nią wstrząsnęła. – Słyszałem że mieszka tu wataha. Chciałbym do niej dołączyć. – Teraz szczęka opadła jej do końca. – Znasz może ich alfę? – Zapytałem.
- Ja jestem ich Alfą. – Powiedziała Moon Light. – Możesz do nas dołączyć. Najpierw jednak udowodnij że nie jesteś zły.
- Ale jak? – Moje pytanie trochę ją zdziwiło
- Pokaż mi swoje ulubione miejsce poza mrocznym lasem.
- Dobrze. – Odparłem. – Ale musisz obiecać że nigdy nie będziesz tam chodziła.
- Oczywiście. Obiecuje że nie będę tam chodziła. – Wydawała się przekonująca.
Zacząłem ją prowadzić krętą ścieżką wydeptaną przeze mnie. Naszym oczom ukazał się cudowny widok:
- Złe wilki nie mają ulubionych miejsc. – Oświadczyła Moon Light – Jak tu pięknie.
- Złe wilki nie dostrzegają piękna. – Powiedziałem. – Uczyła mnie tego moja mama.
Moon Light zaprowadziła mnie do reszty watahy. Spodobała mi się jedna wilczyca, ale która to już nieważne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz