sobota, 18 sierpnia 2012

Od Kamiliona

- Znajdź sobie swoją partnerkę!!!! – Wrzasnąłem na niego. - Przepraszam! Wcześniej nie wiedziałem że ona jest twoją partnerką. – Adanai wydawał się mówić szczerze. - Słuchaj w stadzie jest dużo dziewczyn. Nie mogłeś zakochać się w innej? Musiałeś zakochać się akurat w mojej Van? - Oj daj spokój! Przecież jej nie podrywam! - A tylko byś spróbował – warknąłem. Vanessa która położyła się spać – nareszcie – zaczęła się niespokojnie wiercić. - Słuchaj Kamelion… - zaczął Adanai - Kamilion – Poprawiłem - Dobra Kamilion. Jestem tu od niedawna a Vanessa była dla mnie bardzo miła. - Wiesz możesz spróbować z Brave. W sumie będzie starsza od ciebie ale w końcu będzie. Przyda jej się partner. Adanai spojrzał na mnie, pokręcił głową i wyszedł. Tuż po jego wyjściu obudziła się Vanessa. - Kamilion… - Tak? – zapytałem - Ja muszę iść do mrocznego lasu. - Nie pozwolę ci na to! Chcesz skończyć tak jak ja? Ledwo poluje! Jedyne co jestem w stanie teraz złapać do małe dziki, lisy i zające! Jesteś piękną, młodą wilczycą której nie chcę stracić! Za bardzo cię kocham żeby cię tam puścić! – podszedłem do niej i na potwierdzenie moich słów pocałowałem ją. - I uwierzyć że żeby usłyszeć takie słowa musiałam tyle czekać! – Mruknęła pod nosem odwzajemniając pocałunek. I tak całowaliśmy się przez chwilę. Nagle usłyszałem kumkanie. Oderwałem się od Vanessy i powiedziałem: - Fred cię odwiedził. Vanessa podbiegła do żaby i wzięła od niej list. Odszedłem do Vanessy, dałem jej całusa w policzek i powiedziałem: - Nie zbliżaj się do mrocznego lasu. – I wybiegłem z jaskini. Vanessę ostrzegłem przed mrocznym lasem ale sam musiałem tam pójść. Rzuciłem się pędem w jego stronę po drodze zmieniając się w mgłę. Tylko w tej postaci mogłem wybrać się do świata zmarłych. Tam od razu otoczyły mnie duchy moich przyjaciół. Był tam mój przyjaciel z mrocznego lasu. - Arnes, jak dawno cię nie widziałem. - Ciebie też miło zobaczyć Kamilion. – Powiedział Arnes. - Dalej śledzisz poczynania watahy mrocznego lasu? – Zapytałem - Tak. I powiem ci że wasz las nie jest dla was bezpieczny. W waszej watasze jest szpieg z mrocznego lasu. – Powiedział. – Najlepiej żebyście nigdzie nie chodzili ani niegdzie nie byli sami. Poczekaj chwilę… - Jego oczy zrobiły się nieprzytomne. To oznaczało że bada sprawy na ziemi. – Jakieś wilki z mrocznego lasu zbliżają się do waszej jaskini mieszkalnej. Ale tam jest… O mój boże!!! Tam jest Vanessa!!! - Dziękuję za informację Arnes! Jestem twoim dłużnikiem. Z powrozem wylądowałem na ziemi i pędem puściłem się w stronę naszej jaskini. Spóźniłem się. Vanessy już nie było. Za to znalazłem list adresowany do… Do mnie? Jego treść brzmiała następująco: „Drogi Kamilionie. Nie musisz się martwić o swoją ukochaną. Dobrze się nią zajmę. Powinieneś się za to martwić o siebie. Obiecuję że już niedługo stracisz życie. Już ja się o to postaram. Wracając do twojej partnerki: Jeśli chcesz ją jeszcze odzyskać masz pojawić się nad mrocznym wodospadem jutro dokładnie o północy. Jeśli cię nie będzie Vanessa straci życie. Twój przyjaciel Miguel” Porwali Vanessę! Muszę biec do Moon Light. Kiedy dobiegłem do jej jaskini zobaczyłem ją z Damonem. - Moon! Mamy problem! Porwali Vanessę! – Wydyszałem - Co?! To przecież nie możliwe! Kiedy to się stało?! – Wykrzyczała - I kto to zrobił? – Zapytał Damon - Właśnie odwiedzałem mojego przyjaciela w świecie duchów kiedy on powiedział że wilk z mrocznego lasu zbliża się do naszej jaskini mieszkalnej. Przypomniało mi się że tam spała Van więc pobiegłem ile sił w łapach ale się spóźniłem. Vanessy już nie było. Za to na naszym legowisku leżał ten list. – podałem list Moon żeby razem z Damonem mogła go przeczytać . Kiedy już go przeczytali Moon powiedziała: C.D.N w opowieści Moon Light.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz