piątek, 10 sierpnia 2012
Od Akane
Wszystko mnie boli, nie mam sił, chce mi się spać i jak zaraz czegoś nie zjem to mój żoładek zje sam siebie.
Takimi dziwacznymi myślami i w dodatku wkurzona szłam w poszukiwaniu czegos do zjedzenia (czytaj. Czegoś łatwego do złapania ewentualnie padliny) Wyszłam z lasu w którym się pojawiłam po skończonej nałce uzywania kości na większom skale jak to określił mój „kochanym” braciszek. I przez nastepny rok na pewno nie postawie łapy w mrocznym lesie. I chyba czeka mnie uraz do pajaków do końca życia.
Nagle się zatrzymałam gdy niedaleko mnie zobaczyłam martwego jelenia i to w dodatku prawie nie tkniętego.
-E padlina dobra żecz……….jeśli nie zalęgło się w niej robactwo.
Podeszłam bliżej, z bliska jeleń wygladał nie koniecznie obiecująco miał poszarpane gardło od ugryzienia prawdopodobnie świezego ale ani śladu robactwa czyli jest git. Juz miałam zatopić kły w mięsie gdy…..
-Nie umiesz upolowac swojego jedzenia ?
Podniosłam głowe zamykajac paszcze i spoglondajoc na wilka stojacego po drugiej stronie to był ………….Kankuro.
-Tak się składa ze chwilowo nie jestem w stanie. – zilustrował mnie od gury do dołu, raczej za ciekawie nie wygladałam.
-Co ci się stało ?
- Nie twoja sprawa – zrezygnowana ogwruciłam się i zaczełam szybko isc w kierunku z którego przyszłam licząc na jakiegos zająca albo cos innego.
-Ej zaczekaj ! – przeskoczył nad jeleniem i pobiegł kawałek za mnom. – Jak chcesz podziele się z tobom. – Odwróciłam głowe w jego kierunku
-Nie trzeba dam sobie rade. – rozległo się głośne burczenie od kutego się aż skrzywiłam.
-Na pewno ? – spojrzał na mnie z uśmiechem , rozległo się kolejne burczenie.
-Na pewno –odwruciłam od niego wzrok i zaczełam dalej isc ze spuszczonom głowom.
-W takim razie nalegam żebyś cos zjadła –podniosłam głowe stał kawałek odemnie z uśmiechem na pysku. Rozległo się kolejne burczenie od którego się skrzywiłam
-Niech cie będzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz