Tęsknię za Axelem... Szkoda że odszedł... Dawno się nie odzywałam, ukrywałam się w mrocznym lesie. Byłam załamana. Gdy wróciłam zobaczyłam dużo nowych wilków. nie widziałam jednak w nich nikogo interesującego. Dopóki nie spotkałam Kamiliona. Raz widziałam go w mrocznym lesie, ale on mnie na szczęście nie zobaczył. Słyszałam, że nie lubi napuszonych wilczyc, ale ja niestety na taką wyglądałam. Nie na widzę mojego prawdziwego wyglądu. Może wyglądam na wesołą, ale w środku dalej siedzi ukryta Aela.
- Jestem uparta - szeptałam sama do siebie idąc przez mroczny las - i skryta, to na pewno. Ale też pomocna, chyba. Tylko dlaczego wyglądam tak idiotycznie?!?!
Coś poruszyło się po mojej prawej. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam... żabę z wielką kopertą. Ropucha podała mi to co trzymała i zniknęła.
W środku był list od Axela. Ucieszyłam się i od razu go otworzyłam.
"Aelo
Tęsknie za tobą. Znalazłem naszą watahę. To znaczy, historie naszej watahy. Jednak nie mogę jej rozczytać. Przesyłam ci ją zatem. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź. Prześlij ją Fredem. To ta ropucha. Teraz będzie niedaleko w razie gdybyś odpisała.
Pozdrawiam, Twój brat:Axel"
Była jeszcze jedna kartka. Faktycznie trudno było się rozczytać. Jednak ja mogłam. Była tam historia mojej watahy. Od mojej "śmierci" jak to opisali do rozpadnięcia się jej. Ojciec zadarł z ludźmi. Wszystkie wilki musiały uciekać. Mój ojciec zginą w pożarze. Matka i siostry zaginęły. Telepatycznie przeniosłam przybory i naskrobałam odpowiedź.
Szłam dalej. Tak daleko mnie jeszcze nigdy nie zaniosło. Wyszłam z drugiej strony lasu. Była tam tylko mroczna łąka. A dalej skały, z których wypływało źródło.
Dosyć ładnie. Jednak trochę mrocznie...
Wracając spotkałam Kamiliona. Niestety zobaczył mnie. Chyba nie wypadłam dobrze. On jednak był wspaniały.
Podjęłam decyzję. Muszę znowu zmienić wygląd. Może załamać światło tak, żeby padało na mnie pod innym kontem i wtedy zupełnie zmieni moją sylwetkę? Ale to chyba nielegalne... Zapytam Moon Light.
- Alfo? - zaczęłam do odwróconej do mnie tyłem wilczycy.
- Słucham?
- Czy... czy możesz mi zmienić jeszcze raz wygląd?
- Nie - odparła stanowczo.
- A do się to w ogóle zrobić.
- Nie - to było mniej przekonujące. Dała mi właśnie do zrozumienia, że da się.
- Proszę, to dla mnie ważne. Jestem w takim wieku... Potrzebuje partnera. A z takim wyglądem wyglądam ja pusta, naiwna wilczyca. Proszę, pomóż mi!
- Kamilion? - zapytała z innej beczki.
- Może...
Alfa zastanawiała się przez dłuższą chwilę. Potem jednak odparła:
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Możesz to dokończyć? Proszę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz