Jak się cieszę Akane!Przytuliłam ją jak najmocniej.Mieliśmy tyle sobie do powiedzenia.
-Jak się bardzo cieszę że jesteś!
-Też i to jak.
-Ostatnio widziałam cię jak byłam szczeniakiem,byliśmy nie rozłączne...a właściwie dlaczego odeszłaś?
-To długa historia i nie chcę do niej wracać...ale znowu jesteśmy razem.
-I tak już zostanie,nie puszczę cię.Co byś powiedziała na zostanie Betą?
-Yyyy...spoko.
-Chodź oprowadzę cię.
Wszyscy się ucieszyli na widok nowego członka i na uroczystość mienia Bety.Wieczorem wszyscy zebrali się przy Skale Bogów.
-Witam wszystkich na uroczystości wręczenia mienia Bety.
Zawyłam a za mną inni.Wszyscy nie wiedzieli kto dostąpi tego zaszczytu służyć po prawym boku przy Alfie.
Damon o dziwo też się zjawił.Spiorunowałam go wzrokiem.Siedział oparty o drzewo.
-A więc po moich przeżyciach z tym wilkiem jestem nawet zmuszona mianować go na Betę...
Nagle oczy powędrowały na Damona.On uśmiechnął się zawadiacko.
-Ekhem...No więc Betą zostanie...
Wszyscy zamarli.
-...Akane!
Wśród wilków widać było różne emocje.
-Czemu ona?Od urodzenia byliśmy razem aż pewnego dnia nas rozłączona i myślałam że ją straciłam,ale się myliłam.Teraz znowu odbudujemy naszą przyjaźń i myślę że staniemy się na zawsze nie do rozłączenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz