- Próbuj dalej, próbuj dalej -gadałem sam do siebie chodząc tam i z powrotem. - To mnie nie kręci... To co cie, to diabła, kręci! - wykrzyczałem.
Widziałem jak dawała bogowi lasu śmieszne kwiaty. Ups... trzeba coś dać bogowi lasu. Nie zastanawiałem się długo i dałem mu naturalnie ukształtowany w serce niebieski kamień znaleziony dawno temu. Teraz został tylko problem Aeli. A może...
Nie! Eliksir byłby niesprawiedliwy. Poza tym znając moje szczęście i tak go nie dostane.
- Axel - wyrwał mnie z rozmyśleń cichy głos rozlegający się obok mnie. Stała tam Aela.
- Co się stało? - spytałem udając obojętnego.
- Ja... pamiętam tylko ciebie. I nic więcej...
- Nie śmiej się ze mnie.
- Ale ja mówię serio!
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz