wtorek, 31 lipca 2012
Od Akane
Zostałam betą SUPER!! Zwłaszcza ze moja najlepsza przyjaciółka jest Alfą.Wśród wszystkich wilków widać było różne emocje.
Ale na 100 % każdy był zdziwiony.W sumie nawet się nie dziwie. Na pewno się nie spodziewali ze to ja zostanę Betą.
Ale ciekawi mnie jedno dlaczego wszyscy popatrzeli na wilka pod drzewem kiedy Moon mówiła o przeżyciach ze mną?Eh nie ważne po co się przejmuje.
Po ceremonii wręczenia imienia bety poszłam z Moon nad strumyk.
-Milutko - stwierdziłam rozglądając się po okolicy
-Aha. - przytaknęła - Powiesz mi kiedyś dlaczego odeszłaś ?
-Zastanówmy się - zrobiłam minę jakbym się zastanawiała- Nie - wyszczerzyłam się do niej wrednie
-Osz ty - rzuciła się na mnie przewracając mnie i turlając się ze mną w strumieniu
-AAAAA ZIMNO !!!!! –zawyłam trzęsąc się
Wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. Moon zeszła zemnie na suchy ląd i przez chwile patrzyłyśmy na siebie a później znowu wybuchnęłyśmy śmiechem
-Moon weź mnie wyciąg proszę nie mam sił- wydukałam w przerwie przed kolejnym atakiem śmiechu
-Już poczekaj- chwyciła mnie za ogon i zaczęła ciągnąć w stronę brzegu
-Aaaaa topie się !! – wykrzyknęłam a później wybuchnęłam śmiechem. Moon puściła mój ogon i poskładała się na ziemi ze śmiechu.
-Haha eh dobra starczy tych komedii -powiedziała starając się powstrzymać śmiech – wyłaź z tej wody.
-Ale musisz przyznać było tak jak kiedyś – wstałam i otrzepałam się z wody
–Wglądasz jak mokry szczur –znowu zaczęła się śmiać
-Jak słodki mokry szczur - uśmiechnęłam się do niej
-Dobra słodki szczurek a teraz chodź robi się już późno –odwruciła się na pieć i zaczeła iść
W kilku susach dogoniłam ją i zrównałyśmy się krokiem
-Ej a tak właściwie to o co chodzi z tym Em…. –zastanowiłam się chwile-….Dejkonem… nie…Dejmonem…tez nie…Daj….Daj…Dajmonem ….
-Damonem? – popatrzyła się na mnie jak bym postradała rozum i zatrzymała się w miejsu a ja z nią
-No właśnie miałam to na końcu języka- popatrzałam na nią – Ej nie patrz tak na mnie przecież wiesz że mam skleroze do imion to trochę potrwa zanim wszystkich zapamiętam.No to o co chodzi z tym Damonem ?
-O nic z nim nie chodzi-spochmurniała
-Coś ci zrobił czy co?
-Nie skąd a czemu pytasz?
-Bo jak zaczęłam o nim mówić to ci się trochę Em…… jakby to nazwać…… trochę ci się równowaga zachwiała-wskazałam na znaczek a ona podążyła za moim spojrzeniem- Chociaż trochę to mało powiedziane.
-Nosz…!!
-Nie chcesz nie mów proste ja tylko tak z ciekawości pytam- spojrzała na mnie lekko wkurzona – Ej no nie bądź taka weź się rozchmurz wyglądasz jak chmura burzowa. No uśmiechnij się do mnie – podugałam łapą jej pyszczek
-Akane to nie działa – wywarczała na mnie przez zaciśniete kły
-To nie ale wiem co podziała-Wyszczeżyłam się do niej a później na nią wskoczyłam przewracając ją
Znowu zaczęłyśmy się turlać Az wpadłyśmy do strumienia.Siedziała na mnie a ja byłam po uszy w wodzie.
-I co teraz zrobisz ? – spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem. Spojrzałam na jej znak równowagi .
Jeszcze trochę i wróci do normy-pomyślałam
-A to-dotknęłam łapą najbliższego cienia , zrobiłam się cała czarna i zniknęłam
Moon siedziała sama w wodzie i rozglądała się w poszukiwaniu mnie
-AKANE WYŁAŹ !!!!!
-Jak sobie życzysz – wyskoczyłam z cienia na Moon i wywróciłam ją .Znowu zaczęłyśmy się śmiać.
Spojrzałam na jej znak ,znowu był w równowadze.Pomyśleć ile może zdziałać przyjaźń.
-Chodź już wracajmy co ? –spytała
-Ok.
Zeszłam z niej a później cała drogę do jaskini rozmawiałyśmy o byle czym i co chwilę się wygłupiałyśmy jak za starych dobrych czasów.Nie wiem jak mogłam bez niej wytrzymać tak długi czas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz