Podobno mamy wyrocznię.Ciekawe.Trzeba ją wypróbować czy mówi prawdę.
-Santos przybądź!
Chyba coś nie działa.Nastawiłem uszy i usłyszałem dudnienie kopyt.
-No nieźle!
Wskoczyłem na grzbiet konia i ruszył.Mocno złapałem się grzywy.Gdy otworzyłem oczy nic nie widziałem,jakby byłem ślepy,ale wciąż jechałem.Po minucie byłem na miejscu,gdzie odzyskałem wzrok.
-No,no...jednak to prawda.
-Witaj Damonie.
-Siema,już nie pytam skąd wiesz jak mam na imię,do rzeczy.
-Słucham?
-Nie wierzę że wiesz wszystko,ale się przekonamy,no to chcę wiedzieć czy ktoś mnie lubi w watasze.
-Jak mniemam znasz już odpowiedź na to pytanie,więc odpowiem ci tak: dusze nie czyste są gdy widzą cię,jednak jedna dusza pozostaje nieskazitelna...
-To wszystko?Liczyłem na jakąś otwartą sugestie,ale i to jest dobre.
Wsiadłem i za chwilę bylem w domu,nagle coś przyszło mi do głowy.
-Heeejjj!Koniu zaczekaj!
Za późno.Pobiegł do swojej pani.
-Hmm...jedna dusza nieskazitelna,ale kto?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz