Jak ja nie znoszę szczeniaków.Denerwują mnie i doprowadzają do szału.Ale na szczęście są tylko 2.Zaburczało mi w brzuchu.
-Hmm.....pora na obiadek-zaśmiałem się złowieszczo
Myślałem nad jakimś ogrem albo nad jakąś harpią.Zdecydowałem się na harpie.Polowanie na nie jest jak zabawa.Zawsze wygrywam.Stałem się niewidzialny.Dopiero w mrocznym lesie się ujawniłem.Jak zwykle pisała tabliczka z napisem "Zakaz wejścia.Grozi to śmiercią!".Olałem to.Od szczeniaka mieszkałem tam.W lesie czułem się jak w domu.Gdy złapałem trop to ruszyłem w pogoń.Po zapachu poczułem że to duża tłusta sztuka.Poruszałem się bezszelestnie.Miałem to opanowane.Oddech wyrównałem i tropiłem.Coś poczułem na łapie.To był wąż.Ukąsił mnie.Spojrzałem błagalnie na węża.
-Hahaha...ale z ciebie głupi wąż.
Obnażyłem kły i pokazałem mu.
-Widzisz?Jestem odporny na jad węży bo sam mogę cię ukąsić,tyle że ty na mój jad nie jesteś odporny...
Wąż uciekał,ale teleportacja go zmyliła,a ja wtopiłem w niego kły.Po 10 sekundach nie żył.Rana na mojej łapie goiła.Niestety zgubiłem trop harpii.Od niechcenia zjadłem węża,bo już mi burczało w brzuchu.Mała teleportacja i...znalazłem się nad Akane.Spadłem na nią.
-Złaź ze mnie-warknęła rozzłoszczona
Leżałem oszołomiony.Coś poczułem.
-Aaałaaa!!!-odskoczyłem od niej
-Masz za swoje,następnym razem nie napadaj mnie bo to może się źle skończyć!-warknęła i odeszła
Głupia teleportacja.Musiałem coś sobie o niej pomyśleć.Tak się dzieje.Otrząsłem się i odszedłem.
wtorek, 31 lipca 2012
Nowy wilk-Kankuro
Imię: Kankuro
Wiek: 6 lat
Płeć: samiec
Rodzaj:cienia
Moce: niewidzialność,rozmawianie z duchami,magia cienia,teleportacja,kły z jadem
Charakter: agresywny,dziki,przystojny,przebiegły
Opis: dołączyłem,ponieważ uważam,że się im przydam,choćby ze względu na to że najlepiej znam mroczny las,nie lubię nudnych pogaduszek,moim żywiołem jest walka,moim ulubionym zajęciem jest tropienie ofiary
Stanowisko: tropiciel i wojownik
Partner: Aakne jest niezła...
Od Akane
Zostałam betą SUPER!! Zwłaszcza ze moja najlepsza przyjaciółka jest Alfą.Wśród wszystkich wilków widać było różne emocje.
Ale na 100 % każdy był zdziwiony.W sumie nawet się nie dziwie. Na pewno się nie spodziewali ze to ja zostanę Betą.
Ale ciekawi mnie jedno dlaczego wszyscy popatrzeli na wilka pod drzewem kiedy Moon mówiła o przeżyciach ze mną?Eh nie ważne po co się przejmuje.
Po ceremonii wręczenia imienia bety poszłam z Moon nad strumyk.
-Milutko - stwierdziłam rozglądając się po okolicy
-Aha. - przytaknęła - Powiesz mi kiedyś dlaczego odeszłaś ?
-Zastanówmy się - zrobiłam minę jakbym się zastanawiała- Nie - wyszczerzyłam się do niej wrednie
-Osz ty - rzuciła się na mnie przewracając mnie i turlając się ze mną w strumieniu
-AAAAA ZIMNO !!!!! –zawyłam trzęsąc się
Wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. Moon zeszła zemnie na suchy ląd i przez chwile patrzyłyśmy na siebie a później znowu wybuchnęłyśmy śmiechem
-Moon weź mnie wyciąg proszę nie mam sił- wydukałam w przerwie przed kolejnym atakiem śmiechu
-Już poczekaj- chwyciła mnie za ogon i zaczęła ciągnąć w stronę brzegu
-Aaaaa topie się !! – wykrzyknęłam a później wybuchnęłam śmiechem. Moon puściła mój ogon i poskładała się na ziemi ze śmiechu.
-Haha eh dobra starczy tych komedii -powiedziała starając się powstrzymać śmiech – wyłaź z tej wody.
-Ale musisz przyznać było tak jak kiedyś – wstałam i otrzepałam się z wody
–Wglądasz jak mokry szczur –znowu zaczęła się śmiać
-Jak słodki mokry szczur - uśmiechnęłam się do niej
-Dobra słodki szczurek a teraz chodź robi się już późno –odwruciła się na pieć i zaczeła iść
W kilku susach dogoniłam ją i zrównałyśmy się krokiem
-Ej a tak właściwie to o co chodzi z tym Em…. –zastanowiłam się chwile-….Dejkonem… nie…Dejmonem…tez nie…Daj….Daj…Dajmonem ….
-Damonem? – popatrzyła się na mnie jak bym postradała rozum i zatrzymała się w miejsu a ja z nią
-No właśnie miałam to na końcu języka- popatrzałam na nią – Ej nie patrz tak na mnie przecież wiesz że mam skleroze do imion to trochę potrwa zanim wszystkich zapamiętam.No to o co chodzi z tym Damonem ?
-O nic z nim nie chodzi-spochmurniała
-Coś ci zrobił czy co?
-Nie skąd a czemu pytasz?
-Bo jak zaczęłam o nim mówić to ci się trochę Em…… jakby to nazwać…… trochę ci się równowaga zachwiała-wskazałam na znaczek a ona podążyła za moim spojrzeniem- Chociaż trochę to mało powiedziane.
-Nosz…!!
-Nie chcesz nie mów proste ja tylko tak z ciekawości pytam- spojrzała na mnie lekko wkurzona – Ej no nie bądź taka weź się rozchmurz wyglądasz jak chmura burzowa. No uśmiechnij się do mnie – podugałam łapą jej pyszczek
-Akane to nie działa – wywarczała na mnie przez zaciśniete kły
-To nie ale wiem co podziała-Wyszczeżyłam się do niej a później na nią wskoczyłam przewracając ją
Znowu zaczęłyśmy się turlać Az wpadłyśmy do strumienia.Siedziała na mnie a ja byłam po uszy w wodzie.
-I co teraz zrobisz ? – spojrzała na mnie z lekkim uśmiechem. Spojrzałam na jej znak równowagi .
Jeszcze trochę i wróci do normy-pomyślałam
-A to-dotknęłam łapą najbliższego cienia , zrobiłam się cała czarna i zniknęłam
Moon siedziała sama w wodzie i rozglądała się w poszukiwaniu mnie
-AKANE WYŁAŹ !!!!!
-Jak sobie życzysz – wyskoczyłam z cienia na Moon i wywróciłam ją .Znowu zaczęłyśmy się śmiać.
Spojrzałam na jej znak ,znowu był w równowadze.Pomyśleć ile może zdziałać przyjaźń.
-Chodź już wracajmy co ? –spytała
-Ok.
Zeszłam z niej a później cała drogę do jaskini rozmawiałyśmy o byle czym i co chwilę się wygłupiałyśmy jak za starych dobrych czasów.Nie wiem jak mogłam bez niej wytrzymać tak długi czas.
Od Damona
-No,no,no...-zaśmiałem się złowieszczo
-Czego?!
-A myślałem że to ja będę Betą...
-Ty?!-prychnęła
-A nie???Jestem przystojny,silny i...
-I...?
-...zakochałaś się we mnie-odparłem zadowolony
-To nie prawda!-krzyknęła i się zarumieniła
-Taaak???To czemu jeszcze żyję i jestem w twojej watasze?
-Bo...bo...bo...
Wiedziałem że to prawda,od dawna ją o to podejrzewałem.Moon Light usiadła i zaczęła płakać.Jakaś część we mnie się wzdrygnęła..Usiadłem na przeciwko jej.Nie wiedziałem co zrobić.Intuicja coś mi podpowiadała,ale jakaś część mnie się powstrzymywała mnie.Walczyłem jakiś czas z samym sobą.Pierwsza część mówiła mi że ją olać,a druga że czas się zmienić i powiedzieć co się czuje.To przecież gdy ją ujrzałem coś we mnie wstąpiło,ale zniszczyłem TO.Nie potrzebowałem watahy.Nagle Moon Light przestała płakać,ale łzy w oczach miała nadal i popatrzyła się na mnie.
-Kocham Cię-wyszeptała
Rzuciła mi się w łapy i znowu zaczęła płakać.
-Tak bardzo cię kocham,od samego początku kiedy cię zobaczyłam-wypłakała
W tym momencie poczułem coś.Ulgę.Zły czar prysł.Rogi na mojej głowie znikły.Odwzajemniłem przytulenie.
-Też Cię kocham...
Moon Light odsunęła się ode mnie i spojrzała na mnie.
-Damon twoje...twoje rogi zniknęły...
-Wiem,byłem zaczarowany,ale ty mnie odczarowałaś.Bardzo długo na to czekałem.
Spojrzałem jej w oczy,a ona w moje.Tak długo szukałem sposobu by zdjąć z siebie tą klątwę,a teraz go znalazłem.Miłość.Czułem się wolny.
-Dziękuję Moon Light-powiedziałem jej na ucho i ją mocno przytuliłem i dałem jej całusa
Spojrzała mi w oczy i skoczyła na mnie i odwzajemniła mój pocałunek.Leżała na mnie.Wpatrywaliśmy się ciągle w oczy.Nigdy jej takiej szczęśliwej nie widziałem.Wstałem i kazałem jej iść za mną.Doszliśmy do wodospadu.Była ciemna noc.Księżyc był w pełni.Świetliki latały wokół nas.Kazałem jej trzymać zamknięte oczy.
-Możesz otworzyć
Otworzyła i oniemiała.Ujrzała taki widok:
-Ale to jeszcze nie koniec...
Czekaliśmy chwilę a ku naszym oczom ukazała się zorza.Lśniła wszystkimi kolorami tęczy.Położyliśmy się na brzegu i podziwialiśmy.Od czasu do czasu dając sobie buziaka i śmiejąc się.
-Popływamy?-rzuciłem
-Czemu nie?
Woda była ciepła.Nurkowaliśmy.
-Chodź pokażę Ci coś-odparłem
Podpłynęliśmy pod wodospad,zanurkowaliśmy i okazało się że to była jaskinia wysadzana kryształami.
Wyszliśmy z wody,otrzepaliśmy się.
-Ależ to jest piękne,skąd znasz to miejsce?
Widać było że jej się to podoba.
-Jak byłem mały przez przypadek tu trafiłem jak mnie gonił bóg Ognia.Schroniłem się.Woda mnie chroniła jak i kryształy,które są magiczne i czerpią moc z wody.
Moon rozglądała się i nie mogła uwierzyć własnym oczom.
-Od teraz masz mnie tu zabierać tak często jak się da...
-Czego sobie życzysz moja kochana.
Ułożyłem się wygodnie na skale i czekałem na Moon.Wróciła po paru minutach.Położyła się przy mnie i westchnęła.
-Czy coś się stało?-odparłem
-Nie...po prostu nie mogę uwierzyć że to się dzieje naprawdę...
Dałem je buziaka.
-A teraz?
-Teraz to co innego.-uśmiechnęła się zadziornie i rzuciła się na mnie
Nasza miłość nie znała granic.Kochamy się jak dwa szczeniaki.Czyż to nie jest cudowne...?
-Czego?!
-A myślałem że to ja będę Betą...
-Ty?!-prychnęła
-A nie???Jestem przystojny,silny i...
-I...?
-...zakochałaś się we mnie-odparłem zadowolony
-To nie prawda!-krzyknęła i się zarumieniła
-Taaak???To czemu jeszcze żyję i jestem w twojej watasze?
-Bo...bo...bo...
Wiedziałem że to prawda,od dawna ją o to podejrzewałem.Moon Light usiadła i zaczęła płakać.Jakaś część we mnie się wzdrygnęła..Usiadłem na przeciwko jej.Nie wiedziałem co zrobić.Intuicja coś mi podpowiadała,ale jakaś część mnie się powstrzymywała mnie.Walczyłem jakiś czas z samym sobą.Pierwsza część mówiła mi że ją olać,a druga że czas się zmienić i powiedzieć co się czuje.To przecież gdy ją ujrzałem coś we mnie wstąpiło,ale zniszczyłem TO.Nie potrzebowałem watahy.Nagle Moon Light przestała płakać,ale łzy w oczach miała nadal i popatrzyła się na mnie.
-Kocham Cię-wyszeptała
Rzuciła mi się w łapy i znowu zaczęła płakać.
-Tak bardzo cię kocham,od samego początku kiedy cię zobaczyłam-wypłakała
W tym momencie poczułem coś.Ulgę.Zły czar prysł.Rogi na mojej głowie znikły.Odwzajemniłem przytulenie.
-Też Cię kocham...
Moon Light odsunęła się ode mnie i spojrzała na mnie.
-Damon twoje...twoje rogi zniknęły...
-Wiem,byłem zaczarowany,ale ty mnie odczarowałaś.Bardzo długo na to czekałem.
Spojrzałem jej w oczy,a ona w moje.Tak długo szukałem sposobu by zdjąć z siebie tą klątwę,a teraz go znalazłem.Miłość.Czułem się wolny.
-Dziękuję Moon Light-powiedziałem jej na ucho i ją mocno przytuliłem i dałem jej całusa
Spojrzała mi w oczy i skoczyła na mnie i odwzajemniła mój pocałunek.Leżała na mnie.Wpatrywaliśmy się ciągle w oczy.Nigdy jej takiej szczęśliwej nie widziałem.Wstałem i kazałem jej iść za mną.Doszliśmy do wodospadu.Była ciemna noc.Księżyc był w pełni.Świetliki latały wokół nas.Kazałem jej trzymać zamknięte oczy.
-Możesz otworzyć
Otworzyła i oniemiała.Ujrzała taki widok:
-Ale to jeszcze nie koniec...
Czekaliśmy chwilę a ku naszym oczom ukazała się zorza.Lśniła wszystkimi kolorami tęczy.Położyliśmy się na brzegu i podziwialiśmy.Od czasu do czasu dając sobie buziaka i śmiejąc się.
-Popływamy?-rzuciłem
-Czemu nie?
Woda była ciepła.Nurkowaliśmy.
-Chodź pokażę Ci coś-odparłem
Podpłynęliśmy pod wodospad,zanurkowaliśmy i okazało się że to była jaskinia wysadzana kryształami.
Wyszliśmy z wody,otrzepaliśmy się.
-Ależ to jest piękne,skąd znasz to miejsce?
Widać było że jej się to podoba.
-Jak byłem mały przez przypadek tu trafiłem jak mnie gonił bóg Ognia.Schroniłem się.Woda mnie chroniła jak i kryształy,które są magiczne i czerpią moc z wody.
Moon rozglądała się i nie mogła uwierzyć własnym oczom.
-Od teraz masz mnie tu zabierać tak często jak się da...
-Czego sobie życzysz moja kochana.
Ułożyłem się wygodnie na skale i czekałem na Moon.Wróciła po paru minutach.Położyła się przy mnie i westchnęła.
-Czy coś się stało?-odparłem
-Nie...po prostu nie mogę uwierzyć że to się dzieje naprawdę...
Dałem je buziaka.
-A teraz?
-Teraz to co innego.-uśmiechnęła się zadziornie i rzuciła się na mnie
Nasza miłość nie znała granic.Kochamy się jak dwa szczeniaki.Czyż to nie jest cudowne...?
Od Laury
Mój syn już dawno zrobił pierwsze kroki, nauczył się wykonywać też wiele rzeczy osobistych...Ale jeszcze przed nim bardzo długa droga... Wyrosły mu już włosy...!! Jest nawet całkiem mały. Pomaga mi w mojej pracy ale niepokoje się o to że mój mały ciągle powtarza że w przyszłości chce być jak Damon, Damon i Damon! Kurcze co on w nim widzi?! Dambo zaprasza mnie na kolacje i w ogule... Wydaje mi się że go strasznie lubię! Alea to znaczy.. Vanessa lubi bawić się z moim synem więc jest dobrze! Mam czas na prace no i na... Damba. Jest trochę przybita... Wydawało mi się że ujrzę ją( jak to mówią ludzie) na ślubnym kobiercu. Będę niańczyć ich dzieci.... Ale nie wszysko stracone! Wszystko się jakoś ułoży! Teraz trzeba się wziąć w garść i odnaleźć ojca... i TEGO DRANIA PODŁEGO KTÓRY MNIE SKRZYWDZIŁ!!! , Ale to w swoim czasie....
wtorek, 24 lipca 2012
Zmiana!!!
Będę pisać raz.Więc jeśli komuś się nie podoba wygląd wilka to ma czas zmienić go tydzień po dołączeniu!
Wygląd zmienia wilk Alii:
Imię: Alli
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Rodzaj: wody
Moce: rozumie mowę zwierząt wodnych, może władać nad wodą,potrafi znikać, umie długo nurkować
Charakter: zabawna,rozsądna,nie śmiała,przyjacielska,urocza
Opis: Gdy byłam mała to to trafiłam do Watahy Świtu po śmierci moich rodziców.
Stanowisko: szaman/druid
Partner :Tabakli zauroczył mnie i moje serce..
Wygląd zmienia wilk Alii:
Imię: Alli
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Rodzaj: wody
Moce: rozumie mowę zwierząt wodnych, może władać nad wodą,potrafi znikać, umie długo nurkować
Charakter: zabawna,rozsądna,nie śmiała,przyjacielska,urocza
Opis: Gdy byłam mała to to trafiłam do Watahy Świtu po śmierci moich rodziców.
Stanowisko: szaman/druid
Partner :Tabakli zauroczył mnie i moje serce..
Nowy wilk-Luna
Imię:Luna
Wiek: Nieśmiertelna
Płeć:samica
Rodzaj: śniegu
Moce: trąba śnieżna,lawina
Charakter:miła dobra czasem wściekła
Opis:trafiłam przypatkiem
Stanowisko: Obrońca rodów
Partner:szuka
Od Moon Light
Jak się cieszę Akane!Przytuliłam ją jak najmocniej.Mieliśmy tyle sobie do powiedzenia.
-Jak się bardzo cieszę że jesteś!
-Też i to jak.
-Ostatnio widziałam cię jak byłam szczeniakiem,byliśmy nie rozłączne...a właściwie dlaczego odeszłaś?
-To długa historia i nie chcę do niej wracać...ale znowu jesteśmy razem.
-I tak już zostanie,nie puszczę cię.Co byś powiedziała na zostanie Betą?
-Yyyy...spoko.
-Chodź oprowadzę cię.
Wszyscy się ucieszyli na widok nowego członka i na uroczystość mienia Bety.Wieczorem wszyscy zebrali się przy Skale Bogów.
-Witam wszystkich na uroczystości wręczenia mienia Bety.
Zawyłam a za mną inni.Wszyscy nie wiedzieli kto dostąpi tego zaszczytu służyć po prawym boku przy Alfie.
Damon o dziwo też się zjawił.Spiorunowałam go wzrokiem.Siedział oparty o drzewo.
-A więc po moich przeżyciach z tym wilkiem jestem nawet zmuszona mianować go na Betę...
Nagle oczy powędrowały na Damona.On uśmiechnął się zawadiacko.
-Ekhem...No więc Betą zostanie...
Wszyscy zamarli.
-...Akane!
Wśród wilków widać było różne emocje.
-Czemu ona?Od urodzenia byliśmy razem aż pewnego dnia nas rozłączona i myślałam że ją straciłam,ale się myliłam.Teraz znowu odbudujemy naszą przyjaźń i myślę że staniemy się na zawsze nie do rozłączenia.
-Jak się bardzo cieszę że jesteś!
-Też i to jak.
-Ostatnio widziałam cię jak byłam szczeniakiem,byliśmy nie rozłączne...a właściwie dlaczego odeszłaś?
-To długa historia i nie chcę do niej wracać...ale znowu jesteśmy razem.
-I tak już zostanie,nie puszczę cię.Co byś powiedziała na zostanie Betą?
-Yyyy...spoko.
-Chodź oprowadzę cię.
Wszyscy się ucieszyli na widok nowego członka i na uroczystość mienia Bety.Wieczorem wszyscy zebrali się przy Skale Bogów.
-Witam wszystkich na uroczystości wręczenia mienia Bety.
Zawyłam a za mną inni.Wszyscy nie wiedzieli kto dostąpi tego zaszczytu służyć po prawym boku przy Alfie.
Damon o dziwo też się zjawił.Spiorunowałam go wzrokiem.Siedział oparty o drzewo.
-A więc po moich przeżyciach z tym wilkiem jestem nawet zmuszona mianować go na Betę...
Nagle oczy powędrowały na Damona.On uśmiechnął się zawadiacko.
-Ekhem...No więc Betą zostanie...
Wszyscy zamarli.
-...Akane!
Wśród wilków widać było różne emocje.
-Czemu ona?Od urodzenia byliśmy razem aż pewnego dnia nas rozłączona i myślałam że ją straciłam,ale się myliłam.Teraz znowu odbudujemy naszą przyjaźń i myślę że staniemy się na zawsze nie do rozłączenia.
Od Landy
Leżę i czekam na ratunek, nikt nie przychodzi. Widocznie o mnie zwyczajnie zapomnieli wszyscy, ale czemu. Może im też coś się stało, nie wiem ale jeśli tak to co ja zrobię?
Niema tu nikogo ale za to dałam radę stanąć co prawda kuleję i mnie strasznie boli ta łapa, ale może jakoś mi się uda wyjść
i kolejna próba na nic.Wydawało mi się że dobrze zrobiłam dołączając do watahy, a jednak o mnie zapomnieli i nikt nie zauważył mojej nieobecności.Ale nie dam się tak łatwo, muszę z tego miejsca wyjść, tylko jak...
Niema tu nikogo ale za to dałam radę stanąć co prawda kuleję i mnie strasznie boli ta łapa, ale może jakoś mi się uda wyjść
i kolejna próba na nic.Wydawało mi się że dobrze zrobiłam dołączając do watahy, a jednak o mnie zapomnieli i nikt nie zauważył mojej nieobecności.Ale nie dam się tak łatwo, muszę z tego miejsca wyjść, tylko jak...
Komunikat Alfy!
Po pierwsze-nie było mnie długo,powiedzmy że byłam na wakacjach
Po drugie-Axel odszedł od nas,to była jego decyzja i będziemy za nim tęsknić
Po trzecie-Aela już nią nie jest,odkryła swoje prawdziwą postać i przeszłość...od teraz Aela to Vanessa
Po drugie-Axel odszedł od nas,to była jego decyzja i będziemy za nim tęsknić
Po trzecie-Aela już nią nie jest,odkryła swoje prawdziwą postać i przeszłość...od teraz Aela to Vanessa
Od Aeli
Odzyskałam pamięć, ale i tak okazało się, że nie jestem tą, kim byłam. Skąd? Eh, nie ważne... Wystarczy, że wie Moon Light. Tak naprawdę nazywam się Vanessa, i to nie był pierwszy raz gdy straciłam pamięć. To samo stało się rok temu, ale z innych powodów, które wyjaśnię później. Wtedy rodzina wymyśliła mi nowe wcielenie. Moi rodzice wcale nie zginęli. Byli przywódcami stada. Ojciec, wściekły że urodziła mu się kolejna córka kazał mnie zrzucić z wielkiej góry. Na szczęście tylko połamałam łapy i uderzyłam się w głowę, efektem czego była kompletna amnezja. Znalazły mnie moje siostry, pomogły mi, wymyśliły mi nowe życie i nawet jedna zmieniła mi wygląd. Ta najstarsza, najsilniejsza. Wiem, że teraz cała rodzina gdzieś się zawieruszyła, i nie daje znaku życia od 10 lat. Tak, 10 lat. Ja mam piętnaście. Jestem Długowieczna. To nie nieśmiertelność, ale żyje się dość długo. Po tej historii poczułam się zobowiązana do złożenia nowego wniosku o przyjęcie. Może zrobiłam to tylko dlatego, że nikt mnie nie poznał... Z resztą, czy to ważne?
Nigdzie nie widziałam Axela. Polubiłam go, a on mnie chyba też. Wróciłam do legowiska i znalazłam list na miejscu, gdzie zawsze sypiał:
"Droga Aelo:
Będę tęsknić, ale gdy odkryłaś swoje prawdziwe ja musiałem się zwinąć. Odtrąciłabyś mnie tak czy siak. Powiem ci prawdę, ale to sekret. Jestem twoim młodszym bratem. Trudno uwierzyć, wiem. Mam nadzieję, że dalej mnie lubisz, chodź nie spotkamy się więcej.
Twój brat i przyjaciel: Axel"
Dech mi zaparło. On moim bratem?! Jakoś nie bardzo mogłam w to uwierzyć.
Imię: Vanessa
Wiek:15 lat
Płeć:Wadera
Rodzaj: Światło
Moce: Telepatia, telekineza, niewidzialność, długowieczność, wszystko związane ze światłem
Charakter: Sami oceńcie
Opis: Jak wyżej.
Stanowisko: Medyk
Partner: Brak
Nigdzie nie widziałam Axela. Polubiłam go, a on mnie chyba też. Wróciłam do legowiska i znalazłam list na miejscu, gdzie zawsze sypiał:
"Droga Aelo:
Będę tęsknić, ale gdy odkryłaś swoje prawdziwe ja musiałem się zwinąć. Odtrąciłabyś mnie tak czy siak. Powiem ci prawdę, ale to sekret. Jestem twoim młodszym bratem. Trudno uwierzyć, wiem. Mam nadzieję, że dalej mnie lubisz, chodź nie spotkamy się więcej.
Twój brat i przyjaciel: Axel"
Dech mi zaparło. On moim bratem?! Jakoś nie bardzo mogłam w to uwierzyć.
Imię: Vanessa
Wiek:15 lat
Płeć:Wadera
Rodzaj: Światło
Moce: Telepatia, telekineza, niewidzialność, długowieczność, wszystko związane ze światłem
Charakter: Sami oceńcie
Opis: Jak wyżej.
Stanowisko: Medyk
Partner: Brak
czwartek, 12 lipca 2012
Nowy wilk-Akane
Imię: Akane
Wiek: 4 lat-nieśmiertelna
Płeć: samica
Rodzaj: cienia
Moce: "wchodzenie" w cień,zabójcze kości,niewidzialność,rozmawanie z duchami
Charakter:agresywna,rzadko opanowana,szalona,dzika,przebiegła,z poczuciem humoru,leniwa,wybuchowa,
urocza,odważna
Wiek: 4 lat-nieśmiertelna
Płeć: samica
Rodzaj: cienia
Moce: "wchodzenie" w cień,zabójcze kości,niewidzialność,rozmawanie z duchami
Charakter:agresywna,rzadko opanowana,szalona,dzika,przebiegła,z poczuciem humoru,leniwa,wybuchowa,
urocza,odważna
Opis: dp watahy trafiłam przypadkiem,lubię wkurzać innych i wyprowadzać ich z równowagi,nie kręci mnie towarzystwo innych prócz Monn Light
Stanowisko: Beta,magik
Partner: nie potrzebuje,ale jak się jakiś znajdzie to bardzo chętnie
Stanowisko: Beta,magik
Partner: nie potrzebuje,ale jak się jakiś znajdzie to bardzo chętnie
środa, 11 lipca 2012
Od Alii
Gdy ta ciemna postać odeszła to od razu pobiegłam do nie przytomnego Damona.
Ostrożnie go opatrzyłam z ran i zawyłam żeby wezwać pomoc.
Od razu przybiegł Axel i Rosa oraz przyleciała Moon Light.Opowiedziałam jej w jakim on jest stanie i jak to się stało.Po zaniesieniu Damona do jego jaskini został z nim Axel i Moon Light.Wtedy pierwszy raz poznałam Rose.
Dowiedziałam się też ,że jest z Plemienia Ziemi tak jak ja i bardzo się z nią zżyłam. Pod wieczór przeszłam się do Skał Bogów i zauważyłam ,że pod nią leżą różne dary.-O nie, zapomniałam dać dar dla Boga Lasu!!
Krzyknęłam.Zastanawiałam się co mogę dać w darze dla Boga ,ale nic mi nie przychodziło do głowy.Postanowiłam dać w darze talizman ,który dostałam od rodziców przed ich śmiercią.
Ostrożnie go opatrzyłam z ran i zawyłam żeby wezwać pomoc.
Od razu przybiegł Axel i Rosa oraz przyleciała Moon Light.Opowiedziałam jej w jakim on jest stanie i jak to się stało.Po zaniesieniu Damona do jego jaskini został z nim Axel i Moon Light.Wtedy pierwszy raz poznałam Rose.
Dowiedziałam się też ,że jest z Plemienia Ziemi tak jak ja i bardzo się z nią zżyłam. Pod wieczór przeszłam się do Skał Bogów i zauważyłam ,że pod nią leżą różne dary.-O nie, zapomniałam dać dar dla Boga Lasu!!
Krzyknęłam.Zastanawiałam się co mogę dać w darze dla Boga ,ale nic mi nie przychodziło do głowy.Postanowiłam dać w darze talizman ,który dostałam od rodziców przed ich śmiercią.
Nowy wilk-Dambo
Imię: Dambo
Płeć: wilk
Lat: 4
Rodzaj: wiatru
Moce: władanie powietrzem i wiatrem
Charakter: wybuchowy, zalotny odważny przyjacielski
Opis: fioletowo czarny
Stanowisko: wojownik
Partner: Laura jest taka ładna..
Szczeniak!
Jak zapewne już wiecie,że Laura urodziła szczeniaka.Wszyscy mamy się o niego troszczyć by wyrósł na zdrowego wilka.
Imię: Nicolas
Wiek: parę godzin
Płeć: samiec
Rodzaj: cienia
Moce: takie jak jego matka,potrafi wilka zaklętego uzdrowić, potrafi czytać w myślach i zna się na każdym kwiecie.
Charakter: zabawny,otwarły,miły,koleżeński,ciekawski
Opis: jego ojciec jest nieznany brutalnie skrzywdził jego matkę, natomiast mama jest dobra i opiekuńcza
Imię: Nicolas
Wiek: parę godzin
Płeć: samiec
Rodzaj: cienia
Moce: takie jak jego matka,potrafi wilka zaklętego uzdrowić, potrafi czytać w myślach i zna się na każdym kwiecie.
Charakter: zabawny,otwarły,miły,koleżeński,ciekawski
Opis: jego ojciec jest nieznany brutalnie skrzywdził jego matkę, natomiast mama jest dobra i opiekuńcza
Od Laury
Wstałam bardzo wcześnie. Słońce mocno dogrzewało... Ale czułam w sobie mieszankę dobra i zła... Było mi bardo niedobrze. Brzuch bolał mnie okropnie. Nawet jakieś liście nie pomogły, które dała mi Mon ( tak ja sobie przezywam) Miałam złe przeczucie więc postanowiłam wybrać się do wyroczni. Zawołałam chyba.. Santosa! Słyszałam tylko piękny śpiew za to nic nie widziałam.... Gdy dotarłam do siedziby Wyroczni , ona widać mnie już oczekiwała. Była cała radosna i powiedziała - Spodziewajcie się nowego wilczka w stadzie! - usłyszałam i powiedziałam - Ale pani kto wyda go na świat??? Wtedy wskazała na mnie i odpowiedziała ledwo słyszalnym głosem - To wilczątko zrodzisz ty moja droga. Będzie to jedynak... Co!? - Już wszystko zrozumiałam.. .Niedawno czytałam lekturę którą pożyczyła mi Alea. Jedynaki rodzą się z nieczystej miłości... Najczęściej są owocami grzechu którego dopuścił się On lub Ona. Jeżeli ja nie traktowałabym mego dziecka poważnie wyrocznia by je usunęła. Ale wyraźnie dane było mi go urodzić. - Ale jakież imię będzie nosić pani??? - Ona powiedziała - Nicolas. Pochodzi to z łaciny wilczej i jest odpowiednikiem słowa - waleczny. - Dobrze pani... Dziękuje. Odpowiedziałam i pomknęłam do watachy. Natychmiast udałam się Do Mon i powiedziałam jej że niebawem przyjdzie na świat Nicolas mój syn... Zbadała mnie powiedziała że faktycznie jestem w ciąży i zniewiadomo jakiego powodu się rozpłakałam... Nicolas miał przyjść na świat już niebawem....
wtorek, 10 lipca 2012
Nowy wilk-Julie
Imię: Julie
Wiek: 1 rok
Płeć: samica
Rodzaj: ogień
Moce: włada ogniem, umie "stać się" z ognia, nieśmiertelna
Charakter: złośliwa, sprytna, z poczuciem humoru, odważna, nie wiedzieć czemu wzbudza zaufanie, uwielbia baić się i robić psikusy innym wilkom, kocha przygody
Opis: Trafiła do watahy świtu po wygnaniu jej z poprzedniej watahy
Stanowisko: szpieg
Partner: Nie lubi związków
Nowy wilk-Rosa
Imię: Rosa
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Rodzaj: ziemi
Moce: znikanie, telepatia, szybkość, zwinność, wdzięk, widzi uczucia innych
Charakter: miła, zabawna, radosna, mądra,
Opis: Od szczeniaka byłam sama. Niemiałam nikogo. Błakałam się po lasach. Sama nauczyłam sie wszystkiego. Dzieki temu przetrwałam
Stanowisko: medyk/magik
Partner: brak
poniedziałek, 9 lipca 2012
Od Alii
Cicho, jak zawsze nie zauważona szłam przez las szukając skał szamanów.
Gdy ją ujrzałam to od razu poszłam w jej kierunku.Na mojej drodze ujrzałam wilka- Axela. Moje przywitanie było nie śmiałe,no ale taka już jestem. Dowiedziałam się od Axela ,że jest szamanem i będzie mnie uczył jak robić różne eliksiry i leki.tego dnia poznałam jak się czują osoby,które się zakochały.Niedługo później spotkałam Anikę. Bardzo miła wilczyca,z którą się od razu zaprzyjaźniłam. Wracając do jaskini ujrzałam Damona rzuconego o ścianę kamieni. Ktoś mu groził.Ta ciemna postać mówiła innym językiem niż naszym. Następnie zadała mu ból i zniknęła z nie wyobrażającą prędkością... C.D.N | |
Od Damona
Podobno mamy wyrocznię.Ciekawe.Trzeba ją wypróbować czy mówi prawdę.
-Santos przybądź!
Chyba coś nie działa.Nastawiłem uszy i usłyszałem dudnienie kopyt.
-No nieźle!
Wskoczyłem na grzbiet konia i ruszył.Mocno złapałem się grzywy.Gdy otworzyłem oczy nic nie widziałem,jakby byłem ślepy,ale wciąż jechałem.Po minucie byłem na miejscu,gdzie odzyskałem wzrok.
-No,no...jednak to prawda.
-Witaj Damonie.
-Siema,już nie pytam skąd wiesz jak mam na imię,do rzeczy.
-Słucham?
-Nie wierzę że wiesz wszystko,ale się przekonamy,no to chcę wiedzieć czy ktoś mnie lubi w watasze.
-Jak mniemam znasz już odpowiedź na to pytanie,więc odpowiem ci tak: dusze nie czyste są gdy widzą cię,jednak jedna dusza pozostaje nieskazitelna...
-To wszystko?Liczyłem na jakąś otwartą sugestie,ale i to jest dobre.
Wsiadłem i za chwilę bylem w domu,nagle coś przyszło mi do głowy.
-Heeejjj!Koniu zaczekaj!
Za późno.Pobiegł do swojej pani.
-Hmm...jedna dusza nieskazitelna,ale kto?
-Santos przybądź!
Chyba coś nie działa.Nastawiłem uszy i usłyszałem dudnienie kopyt.
-No nieźle!
Wskoczyłem na grzbiet konia i ruszył.Mocno złapałem się grzywy.Gdy otworzyłem oczy nic nie widziałem,jakby byłem ślepy,ale wciąż jechałem.Po minucie byłem na miejscu,gdzie odzyskałem wzrok.
-No,no...jednak to prawda.
-Witaj Damonie.
-Siema,już nie pytam skąd wiesz jak mam na imię,do rzeczy.
-Słucham?
-Nie wierzę że wiesz wszystko,ale się przekonamy,no to chcę wiedzieć czy ktoś mnie lubi w watasze.
-Jak mniemam znasz już odpowiedź na to pytanie,więc odpowiem ci tak: dusze nie czyste są gdy widzą cię,jednak jedna dusza pozostaje nieskazitelna...
-To wszystko?Liczyłem na jakąś otwartą sugestie,ale i to jest dobre.
Wsiadłem i za chwilę bylem w domu,nagle coś przyszło mi do głowy.
-Heeejjj!Koniu zaczekaj!
Za późno.Pobiegł do swojej pani.
-Hmm...jedna dusza nieskazitelna,ale kto?
Od Laury
Było zupełnie cicho.... A ja Laura szłam i szłam i szłam... Ten gęsty las doprowadzał mnie do nerwów. Chyba uderzyłam się w głowę?! Pomyślałam i na moment przystanęłam.Widziałam z daleka tą watachę, te wilki i ich miłosne amory. Nie miałam na to zupełnie humoru! To było żałosne! Miałam niby pracować jako nauczycielka, ale zmieniłam zdanie na medyka. Szybko weszłam do tej ciemnej, niemiłej i ponurej jaskini( tak mi się zdawało) i zobaczyłam jakiegoś typa, a raczej wilka. Był bardzo, a to bardzo dziwny. To był chyba... Damon tak, tak mi się wydaje! Wilki o nim często wspominały. Ja nie czułam się dobrze na czyjejś łasce, ale trudno! Umarłabym z głodu, głupia! On spłoszony uciekł trzymając jakiś flakonik. Tak to był do latania, ona Laura widziała to na km. Te głupie wilki tylko chcą latać! To jest nienormalne. Jakaś pewna siła przyciągała ją do Damona, który - KTO WIE?! Latał w obłokach ( założę się) z jakimś babsztylem! Oj, ona biedna tylko odstraszała swoich faworytów - pomyślała. Zajęłam się mieszaniem roztworu młodości, gdy się obróciłam jakiś wilk patrzył na eliksir, a dokładnie na.. mnie... Strasznie się przestraszyłam! Upuściłam eliksir i bęc! Stałam się jakby młodsza, a i z tego powodu ładniejsza. Facet w bieli przyglądał się mi i rzekł - Hej nie złe futerko! Ja fuknęłam i po wiedziałam ze się bardo gdzieś śpieszę i szybko odeszłam. Ale on szedł za mną nie kojarzyła go. I nagle złapał ją z całej siły za łapy, i nagle.................................... Gdzie ja jestem!!!!!!!!!!! Gdzie... och! Nade mną stał piękny wilk. Powiedział - kto cię tak urządził??? Oj pełno krwi wszędzie! Na to ja błyskawicznie wstałam, ale i znowu spadłam w objęcia nie znajomego. Chciałam krzyknąć - PUSZCZAJ! Ale jakoś mnie zamurowałam i jak idiotka odrzekłam - proszę o mieszaaaankę... hm... roztworu leczniczego AHAC. Po czym ją wypiłam i od razu zrobiło mi się lepiej po dziękowałam i ( ku mojemu ZDZIWIENIU!) Zaprosiłam go na kolacje z jelonka. On odrzekł - Bardzo chęt... Już nic nie było słychać wielka syrena dudniła, a on, wymarzony i najdroższy zniknął....
Nowy wilk-Laura
Imię: Laura
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Rodzaj: cienia
Moce: odbiera złe moce którymi opętane są wilki
Charakter: tajmnicza, skrywa w sobie wielką tajemnica. Czasami miła, choć na dal zamknięta w sobie...
Opis: Cała czarna i białym ogonem i biało-niebieskim śladem na oku i łapy niebieskie jak i grzbiet
Stanowisko: Medyk
Partner: brak
Nowy wilk-Alii
Imię: Alli
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Rodzaj: ziemi
Moce: rozumie mowę roślin,może władać nad roślinami,potrafi znikać
Charakter: zabawna,rozsądna i nieśmiała
Opis: Gdy byłam mała to to trafiłam do Watahy Świtu po śmierci moich rodziców.
Stanowisko: szaman/druidPartner :jestem zawsze nie śmiała ale gdy widzę Axela to czuję odwagę...
Od Landy
Zastanawiałam się i szłam wzdłuż ścieżki, nagle coś się poruszyło w krzakach.Podeszłam tam by się bliżej przyjrzeć co to, był to królik siedział a za nim była przepaść.Nie zamierzałam się nim interesować więc się odwróciłam.Nagle ziemia pode mną się osunęła i zaczęłam spadać, a że nie umiem latać lądowanie na ziemi było bolesne.Byłam przerażona, cała w siniakach i z łapy mi leciała krew,skaleczyłam się o ostry kawałek drzewa. Gdy tylko zdecydowałam się wstać, od razu lądowałam znowu na ziemi.Było kiepsko ranna na dole, a com gorsza nie widziałam żadnego wyjścia. Były tylko zarośla a ja sama.Trochę się oddaliłam ale gdyby byli trochę na południe to mogą mnie usłyszeć, zaczęłam wyć.Niestety nic to nie dało. Próbowałam wymyślić plan,ale co tu w takiej sytuacji robić.Może jak zobaczą że mnie długo nie ma to spróbują mnie znaleźć.Ale nawet jak znajdą nie ujdę ani kawałka, poza tym nie ma tu wyjścia. Ich skrzydła chyba mnie nie utrzymają.A zresztą nawet nie wiedzą że coś mi jest, a zbliża się wieczór. Wieczór nadszedł szybko więc zorientowałam się że będzie burza. Jeszcze tego brakowało...
Może o mnie nie zapomną...
Może o mnie nie zapomną...
Od Moon Light
O?!Nie widzę Damona.Czyżby odszedł?Ale to nie jest najważniejsze,ważne jest to że sobie od niego odpocznę.Postanowiłam pójść na łąkę.Położyłam się na kamieniu i marzyłam.Moją uwagę przykuły dwa motyle.Latały z kwiatka na kwiatek.Była to para motyli królewskich.Zakochani...Miłość jest piękna.Hech,pamiętam swoje szczenięce lata.Był taki jeden wilk co mi się podobał.Xaros.Ach!Obróciłam się na plecy i patrzyłam na chmury.Widziałam kaczkę,kwiatek,rybę i serce.Teraz naprawdę poczułam pustkę w sercu.Brakuję mi drugiej połówki.Naprawdę zastanowiłam się nad wszystkim.Przeanalizowałam i stwierdziłam,że...kocham Damona.Czy to możliwe?Muszę się upewnić i w nocy sama wybrać się do wyroczni.
Od Axela
- Axel - wyrwał mnie z rozmyśleń cichy głos rozlegający się obok mnie. Stała tam Aela.
- Co się stało? - spytałem udając obojętnego.
- Ja... pamiętam tylko ciebie. I nic więcej...
- Nie śmiej się ze mnie.
- Ale ja mówię serio!
- Aela przestań! - wykrzyknąłem.
- Kto to Aela? - zapytała obracając głowę na bok.
- To ty! Nazywasz się Aela. Należysz do watahy świtu! - i tu mnie oświeciło. - Jadłaś może takie niebieskie liście?
- Tak, pamiętam. To były słodkie glony.
- Nie. To były LIŚCIE SYRENY! Przez nie straciłaś pamięć. Musimy lecieć do Moon Light. Ona zna na to lekarstwo!
- Ale my nie mamy skrzydeł - zauważyła.
- Ty umiesz latać, a poza tym to była przenośnia. Musimy się pośpieszyć.
Bardzo szybko odnaleźliśmy Alfę. Niestety zęba węża to ona nie miała, ale mogłem się tego domyślić.
- To co mamy teraz zrobić? - zapytałem załamany.
- Nie wiem. To ty jesteś jej partnerem - odparła.
- Jesteś moim partnerem - zdziwiła się Aela.
- Jestem jej partnerem? - moja reakcja była podobna.
- Ah... wybaczcie. Pomyłka. Muszę już lecieć - pożegnała się i odleciała.
- Uf... - odetchnęła Aela.
- Co to miało znaczyć?
- Już się bałam, że jesteśmy razem...
Jakby spojrzenie mogło zabijać, ona już leżałaby martwa.
- Może ty mi wszystko przypomnisz? - zapytała.
- JA?!?! No nie wiem...
C.D.N.
- Co się stało? - spytałem udając obojętnego.
- Ja... pamiętam tylko ciebie. I nic więcej...
- Nie śmiej się ze mnie.
- Ale ja mówię serio!
- Aela przestań! - wykrzyknąłem.
- Kto to Aela? - zapytała obracając głowę na bok.
- To ty! Nazywasz się Aela. Należysz do watahy świtu! - i tu mnie oświeciło. - Jadłaś może takie niebieskie liście?
- Tak, pamiętam. To były słodkie glony.
- Nie. To były LIŚCIE SYRENY! Przez nie straciłaś pamięć. Musimy lecieć do Moon Light. Ona zna na to lekarstwo!
- Ale my nie mamy skrzydeł - zauważyła.
- Ty umiesz latać, a poza tym to była przenośnia. Musimy się pośpieszyć.
Bardzo szybko odnaleźliśmy Alfę. Niestety zęba węża to ona nie miała, ale mogłem się tego domyślić.
- To co mamy teraz zrobić? - zapytałem załamany.
- Nie wiem. To ty jesteś jej partnerem - odparła.
- Jesteś moim partnerem - zdziwiła się Aela.
- Jestem jej partnerem? - moja reakcja była podobna.
- Ah... wybaczcie. Pomyłka. Muszę już lecieć - pożegnała się i odleciała.
- Uf... - odetchnęła Aela.
- Co to miało znaczyć?
- Już się bałam, że jesteśmy razem...
Jakby spojrzenie mogło zabijać, ona już leżałaby martwa.
- Może ty mi wszystko przypomnisz? - zapytała.
- JA?!?! No nie wiem...
C.D.N.
sobota, 7 lipca 2012
Od Landy
Właśnie szłam przez las i rozmyślałam o przeszłości, w tylu watahach już byłam zawsze byłam inna a tu jest inaczej, lepiej...
Nagle usłyszałam coś za krzakami, byli to Damon i Katron
Nawet nie musiałam słuchać już wiedziałam że się kłócą-jak zawsze-nie widziałam jeszcze żeby zwyczajnie rozmawiali.Zawsze po takich sprzeczkach komuś leci krew. Zresztą się nie dziwię mają bardzo przeciwstawne charaktery.
Poszłam dalej nie zważając na ich kłótnie, w oddali zobaczyłam Moon Light.
Polubiłam ją jest fajna
-Cześć
-O Hej
-Co robisz ?
-Zastanawiam się...
-To może przyjdę później, potem ci poprzeszkadzam
-Okej
Poszłam dalej, zdecydowałam się wybrać nad jezioro i odpocząć.
Nagle usłyszałam coś za krzakami, byli to Damon i Katron
Nawet nie musiałam słuchać już wiedziałam że się kłócą-jak zawsze-nie widziałam jeszcze żeby zwyczajnie rozmawiali.Zawsze po takich sprzeczkach komuś leci krew. Zresztą się nie dziwię mają bardzo przeciwstawne charaktery.
Poszłam dalej nie zważając na ich kłótnie, w oddali zobaczyłam Moon Light.
Polubiłam ją jest fajna
-Cześć
-O Hej
-Co robisz ?
-Zastanawiam się...
-To może przyjdę później, potem ci poprzeszkadzam
-Okej
Poszłam dalej, zdecydowałam się wybrać nad jezioro i odpocząć.
Od Damona
Bóg Lasu!Nie jest jakiś specjalny,ale dla dobra Moon Light coś wytrzasnę.Trzeba się wybrać w góry.Łatwizna.Już byłem na szczycie.Odkopałem śnieg i znalazłem kryształ:
Piękny.Myślałem nad szafirem,ale zostawię na specjalną okazję.Szybko do pyska i za 20 min. z darem byłem na ziemi.Przycisłem takiego małego elfa,by zaprowadził do boga Lasu.Nie chciał.Obnażyłem zęby i poszło jak po maśle.Z niechcenia się ukłoniłem rzuciłem kryształ coś powiedziałem i odszedłem.Ale te elfy są miękkie.Teraz trzeba powiedzieć temu Katronowi,że nie ma szans ze mną.A co Moon Light to niezła z niej laska!?Hmmm...ciekawe czy się w końcu przyzna.
Piękny.Myślałem nad szafirem,ale zostawię na specjalną okazję.Szybko do pyska i za 20 min. z darem byłem na ziemi.Przycisłem takiego małego elfa,by zaprowadził do boga Lasu.Nie chciał.Obnażyłem zęby i poszło jak po maśle.Z niechcenia się ukłoniłem rzuciłem kryształ coś powiedziałem i odszedłem.Ale te elfy są miękkie.Teraz trzeba powiedzieć temu Katronowi,że nie ma szans ze mną.A co Moon Light to niezła z niej laska!?Hmmm...ciekawe czy się w końcu przyzna.
Od Moon Light
Trzeba coś z nim zrobić!Zakłóca spokój w watasze i mój.A może...
-Witam cię Alfo...
-Cześć Damon...
-Coś taka naburmuszona?
-Jak myślisz?!Inni mają cię dość i twojego zachowania,z resztą ja też i się nie zastanawiam jaka kara jest gorsza.
-Kara?Taki niegrzeczny jestem?
-Owszem,myślę nad wygnaniem albo nad mianem Omegi,co lepsze?
-Hmmm...myślę że lepsza jest walka o dowództwo,ale i tak bym wygrał,to lepiej żebyś sama wybrała,spadam na łowy.
I odleciał!Muszę iść po Cydr do Axela.Nie znalazłam go w jaskini medyków.Postanowiłam sama go poszukać.Ile tu tego jest?!Na szczęście koszyki z ziołami są podpisane.Mam!Nawet ładnie pachnie,ale smakuję też nieźle.Po drodze do jaskini widziałam Lakilę z łosiem.Zapraszała mnie na mięso,ale nie miałam ochoty.
-Witam cię Alfo...
-Cześć Damon...
-Coś taka naburmuszona?
-Jak myślisz?!Inni mają cię dość i twojego zachowania,z resztą ja też i się nie zastanawiam jaka kara jest gorsza.
-Kara?Taki niegrzeczny jestem?
-Owszem,myślę nad wygnaniem albo nad mianem Omegi,co lepsze?
-Hmmm...myślę że lepsza jest walka o dowództwo,ale i tak bym wygrał,to lepiej żebyś sama wybrała,spadam na łowy.
I odleciał!Muszę iść po Cydr do Axela.Nie znalazłam go w jaskini medyków.Postanowiłam sama go poszukać.Ile tu tego jest?!Na szczęście koszyki z ziołami są podpisane.Mam!Nawet ładnie pachnie,ale smakuję też nieźle.Po drodze do jaskini widziałam Lakilę z łosiem.Zapraszała mnie na mięso,ale nie miałam ochoty.
Od Axela
- Próbuj dalej, próbuj dalej -gadałem sam do siebie chodząc tam i z powrotem. - To mnie nie kręci... To co cie, to diabła, kręci! - wykrzyczałem.
Widziałem jak dawała bogowi lasu śmieszne kwiaty. Ups... trzeba coś dać bogowi lasu. Nie zastanawiałem się długo i dałem mu naturalnie ukształtowany w serce niebieski kamień znaleziony dawno temu. Teraz został tylko problem Aeli. A może...
Nie! Eliksir byłby niesprawiedliwy. Poza tym znając moje szczęście i tak go nie dostane.
- Axel - wyrwał mnie z rozmyśleń cichy głos rozlegający się obok mnie. Stała tam Aela.
- Co się stało? - spytałem udając obojętnego.
- Ja... pamiętam tylko ciebie. I nic więcej...
- Nie śmiej się ze mnie.
- Ale ja mówię serio!
C.D.N
Widziałem jak dawała bogowi lasu śmieszne kwiaty. Ups... trzeba coś dać bogowi lasu. Nie zastanawiałem się długo i dałem mu naturalnie ukształtowany w serce niebieski kamień znaleziony dawno temu. Teraz został tylko problem Aeli. A może...
Nie! Eliksir byłby niesprawiedliwy. Poza tym znając moje szczęście i tak go nie dostane.
- Axel - wyrwał mnie z rozmyśleń cichy głos rozlegający się obok mnie. Stała tam Aela.
- Co się stało? - spytałem udając obojętnego.
- Ja... pamiętam tylko ciebie. I nic więcej...
- Nie śmiej się ze mnie.
- Ale ja mówię serio!
C.D.N
Od Katrona
Szedłem znowu do skały magików. Polubiłem to miejsce traktowałem jak dom. Jak szedłem zauważyłem
Lande po drodze.
-Cześć Katron ! - powiedziała
Chyba zobaczyła mój ogon w krwi bo powiedziała:
- Spotkałeś się z Damonem. On prawie nikogo nie lubi.
- Hej kto wybiera Alfy ,Omegi, Gammy i Bety?
- Alfa rzecz racja.
- Aha dzięki bo ja tam chciałbym poznać Bety i Gammy.
- Ja też Katron
I odeszła.
Lande po drodze.
-Cześć Katron ! - powiedziała
Chyba zobaczyła mój ogon w krwi bo powiedziała:
- Spotkałeś się z Damonem. On prawie nikogo nie lubi.
- Hej kto wybiera Alfy ,Omegi, Gammy i Bety?
- Alfa rzecz racja.
- Aha dzięki bo ja tam chciałbym poznać Bety i Gammy.
- Ja też Katron
I odeszła.
Od Katrona
Szukałem Damona i przez przypadek wpadłem na Aela. Przyznam była piękna. Nagle coś mi przyszło do głowy:
-Jak ta Aela już dałaś coś w darze dla boga Lasu?
- Aeeeee...........
- Co nieśmiała jesteś ? Spoko ja też nie lubie za dużo mówić. Szukam Damona widziałaś go?
- Taaaaak szedł nad łąkę widziałam też że nasza Alfa tam szła
- Co!? Ja mu za chwile... Dzięki j już Idę!
Szedłem szedłem i zobaczyłem Moon Light nie spokojną no to zagadałem:
- Coś się stało?
- Niiiiieeee no coś ty.
- Bo chodzisz trochę nie spokojna. Przy okazji widziałaś Damona?
- Niee ale Idę na łąkę chce odpocząć
- Okej po towarzysze ci
- Noo.. dobra
Szliśmy w ciszy . Cisze zakłócił jakiś dźwięk.
-To jeleń - powiedziała
- Tak myślisz?
- Jak mi nie wierzysz pacz tam
Zobaczyłem wielkiego jelenia który uciekał przed................Damonem
- Idę do niego - powiedziałem rozzłoszczony
- Ale dlaczego?
- Bo mam go dość - i pozedłem
Damon już go złapał i jadł. Kiedy tylko mnie zobaczył i rzucił się na mnie:
-Co ty robisz Damon!?- I zrobiłem unik
Rzuciłem się na niego i ugryzłem w łapę żeby dać mu nauczkę.
-AAAAłAAAA- zawył z bólu
Ale znowu się na mnie rzucił. Walkę przerwała Moon Light.
-SPOKÓJ!- powiedziała
Jak to powiedziała Damon wykorzystał to i znowu ugryzł mnie w ogon.
AAAAAAłAAAAAAAAAAAAAAAAAA- zawyłem z bólu
I Uciekłem słyszałem tylko :
-Ale tchórz!
Zostawiłem Moon Light i Damona
-Jak ta Aela już dałaś coś w darze dla boga Lasu?
- Aeeeee...........
- Co nieśmiała jesteś ? Spoko ja też nie lubie za dużo mówić. Szukam Damona widziałaś go?
- Taaaaak szedł nad łąkę widziałam też że nasza Alfa tam szła
- Co!? Ja mu za chwile... Dzięki j już Idę!
Szedłem szedłem i zobaczyłem Moon Light nie spokojną no to zagadałem:
- Coś się stało?
- Niiiiieeee no coś ty.
- Bo chodzisz trochę nie spokojna. Przy okazji widziałaś Damona?
- Niee ale Idę na łąkę chce odpocząć
- Okej po towarzysze ci
- Noo.. dobra
Szliśmy w ciszy . Cisze zakłócił jakiś dźwięk.
-To jeleń - powiedziała
- Tak myślisz?
- Jak mi nie wierzysz pacz tam
Zobaczyłem wielkiego jelenia który uciekał przed................Damonem
- Idę do niego - powiedziałem rozzłoszczony
- Ale dlaczego?
- Bo mam go dość - i pozedłem
Damon już go złapał i jadł. Kiedy tylko mnie zobaczył i rzucił się na mnie:
-Co ty robisz Damon!?- I zrobiłem unik
Rzuciłem się na niego i ugryzłem w łapę żeby dać mu nauczkę.
-AAAAłAAAA- zawył z bólu
Ale znowu się na mnie rzucił. Walkę przerwała Moon Light.
-SPOKÓJ!- powiedziała
Jak to powiedziała Damon wykorzystał to i znowu ugryzł mnie w ogon.
AAAAAAłAAAAAAAAAAAAAAAAAA- zawyłem z bólu
I Uciekłem słyszałem tylko :
-Ale tchórz!
Zostawiłem Moon Light i Damona
piątek, 6 lipca 2012
Od Katrona
Nagle jak leżałem koło skały magików przypomniałem sobie o darze dla Boga Lasu.
- A co ja mam dać mu w darze? - wyjąkałem
-Już wiem! Dam mu kwiat ! Mój brat dał mi raz taki kwiat który wygląda jak stokrotka i pachnie jak
narcyz. Ale gdzie on jest .... A wiem ..... Nie no gdzie ten kwiat..... Już wiem! Widziałem te kwiaty
koło Mrocznego Lasu ale ja tam nie moge iść ! Dobra szybko ide i tyle.
Po godzinie zobaczyłem ten kwiat szybko go zerwałem i pobiegłem do boga powiedziałem że jestem magikiem z watachy Świtu i odszedłem. Okej to dałem już dar teraz musze dać Damonowi nauczke!
- A co ja mam dać mu w darze? - wyjąkałem
-Już wiem! Dam mu kwiat ! Mój brat dał mi raz taki kwiat który wygląda jak stokrotka i pachnie jak
narcyz. Ale gdzie on jest .... A wiem ..... Nie no gdzie ten kwiat..... Już wiem! Widziałem te kwiaty
koło Mrocznego Lasu ale ja tam nie moge iść ! Dobra szybko ide i tyle.
Po godzinie zobaczyłem ten kwiat szybko go zerwałem i pobiegłem do boga powiedziałem że jestem magikiem z watachy Świtu i odszedłem. Okej to dałem już dar teraz musze dać Damonowi nauczke!
Od Landy
A co ja dam Bogowi lasu ...
zastanawiałam się co dać
może hmmm... już mam poszukam jakiegoś rzadkiego kwiatka
słyszałam od pewnego wilka że rośnie tam egzotyczny kwiat pachnący jak lilia, a wyglądem przypominający tulipana
podobno jest bardzo rzadki...
Znalazłam i jest piękny
zastanawiałam się co dać
może hmmm... już mam poszukam jakiegoś rzadkiego kwiatka
słyszałam od pewnego wilka że rośnie tam egzotyczny kwiat pachnący jak lilia, a wyglądem przypominający tulipana
podobno jest bardzo rzadki...
Znalazłam i jest piękny
Od Moon Light
Medytacja nie pomaga.Och!Wyszłam z jaskini i było południe.I jak zawsze on musiał się przyczepić.
-Nasza Alfa raczyła wreszcie stanąć!
-Wypchaj się Damon!
-Uuuu i jaka cięta,no nie mogę!
-Oddychaj,oddychaj...
-Uważaj żebyś nie nie zapowietrzyła!
Opanowałam się i odeszłam.Myślałam o Landzie.I słyszałam,że Aela już złożyła dary.Ale wstyd!Żeby Alfa nie złożyła pierwsza daru!Wszystko przez niego.Mąci mi w głowie.Teraz czas się skupić na darze.
Co by tu...O!Mam!Popatrzyłam się na medalion od bogini Życia.Tak to jest to!Sto lat temu bóg Ognia spalił poroże białego jelenia.A jak się nie mylę elfy wiedzą gdzie jest bóg Lasu,a wraz z nim jeleń!Wzięłam garść smoczych jagód i miałam szczęście.Złapałam elfa.Za uwolnienie miał mnie zaprowadzić do jelenia i do samego boga Lasu.Ukłoniłam się.I wręczyłam kroplę eliksiru bogowi i powiedziałam że to dar od Alfy watahy Świtu.Pożegnałam się i odeszłam czym prędzej.Dar załatwiony.Jedna sprawa załatwiona,teraz sprawa Damona.
-Nasza Alfa raczyła wreszcie stanąć!
-Wypchaj się Damon!
-Uuuu i jaka cięta,no nie mogę!
-Oddychaj,oddychaj...
-Uważaj żebyś nie nie zapowietrzyła!
Opanowałam się i odeszłam.Myślałam o Landzie.I słyszałam,że Aela już złożyła dary.Ale wstyd!Żeby Alfa nie złożyła pierwsza daru!Wszystko przez niego.Mąci mi w głowie.Teraz czas się skupić na darze.
Co by tu...O!Mam!Popatrzyłam się na medalion od bogini Życia.Tak to jest to!Sto lat temu bóg Ognia spalił poroże białego jelenia.A jak się nie mylę elfy wiedzą gdzie jest bóg Lasu,a wraz z nim jeleń!Wzięłam garść smoczych jagód i miałam szczęście.Złapałam elfa.Za uwolnienie miał mnie zaprowadzić do jelenia i do samego boga Lasu.Ukłoniłam się.I wręczyłam kroplę eliksiru bogowi i powiedziałam że to dar od Alfy watahy Świtu.Pożegnałam się i odeszłam czym prędzej.Dar załatwiony.Jedna sprawa załatwiona,teraz sprawa Damona.
Od Aeli
Ja daję bogowi lasu wyhodowany przeze mnie kwiat. Jest to mieszaniec tulipana, żąkila i piwonii. W dodatku pachnie i rośnie na krzaku jak róża. Jeszcze nikomu o nim nie mówiłam.
Od Katrona
Właśnie szłem nad wodospad. Nagle zobaczyłem jak drogą idzie Moon Light . Chciałem sie jej zapytać o to czy sie jej podobam ale coś mnie zaszymało . Nad wodspat szła też Landa.- Jaka piękna!
Przez przypadek powiedziłam to na głos . Moon Light i Landa odwróciły się .
Przez przypadek powiedziłam to na głos . Moon Light i Landa odwróciły się .
-Jaaaaaaaaaaaaaaaaa
Niewiedziałem co ma teraz powiedzieć i nagle Moon Light powiedziała - Ale która z nas ja czy Landa?
powiedziałem- Obydwie jesteście piękne! i uciekłem do skały magików. Po drodze spotkałem Damona
ten powiedział mi -Jak tam Katron? Znalazłeś sobie dziewczyne? dla mnie było tego za wiele zaatokowałem go a ten upadł i ugryzł mnie w ogon
AAAAAAAAAAA- zawyłem z bólu
No no no znam twój słaby punkt - powiedział
Nie znalazłem sobie dziewczyny Damon - wycedziłem i odszedłem
Po drodze spotkałm znowu Moon Light i Lande. Najpierw odezwła sie Moon Light:
-Pewnie spotkałeś sie z Damonem- powiedziała
- Ja myśle że Damon jest fajny- powiedziała Landa
- Ja myśle że Landa ma racje - włączył sie do rozmowy Damon
Bez słowa zostawiłem wszystkich zamurowanych
Poszłem do skały magików. Strasznie bolał mnie ogon. Myślałem zachwile umre ale jak mógł ten gamoń Damon to zrobić!
Niewiedziałem co ma teraz powiedzieć i nagle Moon Light powiedziała - Ale która z nas ja czy Landa?
powiedziałem- Obydwie jesteście piękne! i uciekłem do skały magików. Po drodze spotkałem Damona
ten powiedział mi -Jak tam Katron? Znalazłeś sobie dziewczyne? dla mnie było tego za wiele zaatokowałem go a ten upadł i ugryzł mnie w ogon
AAAAAAAAAAA- zawyłem z bólu
No no no znam twój słaby punkt - powiedział
Nie znalazłem sobie dziewczyny Damon - wycedziłem i odszedłem
Po drodze spotkałm znowu Moon Light i Lande. Najpierw odezwła sie Moon Light:
-Pewnie spotkałeś sie z Damonem- powiedziała
- Ja myśle że Damon jest fajny- powiedziała Landa
- Ja myśle że Landa ma racje - włączył sie do rozmowy Damon
Bez słowa zostawiłem wszystkich zamurowanych
Poszłem do skały magików. Strasznie bolał mnie ogon. Myślałem zachwile umre ale jak mógł ten gamoń Damon to zrobić!
środa, 4 lipca 2012
Nowy wilk-Dzoki
Imię : Dzoki
Wiek : 3 lata i 10 miesięcy
Płeć : Samiec
Rodzaj : Ognia
Moce : Ściana ognia,laserowe oczy ,nieśmiertelność
Charakter : Miły, pomocny,przyjazny,odważny
Opis : Gdy byłem całkiem mały i miałem parę miesięcy mój ojciec był królem ognia i było za dużo wilków i musiał wyrzucić parę wilków i jednym z nich byłem ja
Stanowisko : Strażnik
Partner : Szuka
Wiek : 3 lata i 10 miesięcy
Płeć : Samiec
Rodzaj : Ognia
Moce : Ściana ognia,laserowe oczy ,nieśmiertelność
Charakter : Miły, pomocny,przyjazny,odważny
Opis : Gdy byłem całkiem mały i miałem parę miesięcy mój ojciec był królem ognia i było za dużo wilków i musiał wyrzucić parę wilków i jednym z nich byłem ja
Stanowisko : Strażnik
Partner : Szuka
Nowy wilk-Valixi
Imię : Valixi
Wiek : 3lata i 9 miesięcy
Płeć : Wilczyca
Rodzaj : Wody
Moce : Nieśmiertelność , Władanie wodą , Deszcz
Charakter : Miła , Przyjazna , Pomocna
Opis : Kiedy miałam rok lubiłam spacery do lasu ale wtedy było ciemno i bardzo dużo drzew i się zgubiłam szłam przed siebie i znalazłam Watahę Świtu więc postanowiłam dołączyć
Stanowisko : Łowca
Partner : Może się ktoś znajdzie ;)
Wiek : 3lata i 9 miesięcy
Płeć : Wilczyca
Rodzaj : Wody
Moce : Nieśmiertelność , Władanie wodą , Deszcz
Charakter : Miła , Przyjazna , Pomocna
Opis : Kiedy miałam rok lubiłam spacery do lasu ale wtedy było ciemno i bardzo dużo drzew i się zgubiłam szłam przed siebie i znalazłam Watahę Świtu więc postanowiłam dołączyć
Stanowisko : Łowca
Partner : Może się ktoś znajdzie ;)
Od Moon Light
Sezon boga Lasu rozpoczęty!Ciekawe co mu podarować?Nie mam teraz głowy do tego...a właśnie przypomniało mi się zdarzenie w lesie.Łapa wciąż boli,ale wyliżę się.Ale ładna pogoda.Wybiorę się na spacer nad wodospad,gdy jest tak słonecznie to ukazuję się tęcza.Uwielbiam takie miejsca,są takie romantyczne,a szczególnie w noc syren.Usiadłam na brzegu,a tęcza mieniła się i lśniła.Zrobiło mi się sucho w gardle i zaczerpnęłam wody i kątem oka zobaczyłam Damona.
-Hej,śliczna!
-Znowu ty!
-A co?Nie podobam ci się?
-Tego nie wiesz.-odpowiedziałam zadziornie
-Uuuuu...czyżbyś się zakochała?
-Nie igraj ze mną!
Wstałam na równe nogi i pokazałam kły.Byłam w pozycji bojowej.
-Chyba nie zabijesz członka watahy,co mała?
Miałam tego dość.Bez zastanowienia ruszyłam na niego.Powaliłam go.A ten ugryzł mnie w łapę.W chorą łapę.
-AŁAAAAAA!!!!-zawyłam donośnie
-Masz za swoje!
-Wielkie dzięki-prychnęłam
-Sama zaczęłaś,więc się nie dziw że musiałem się bronić-odparł z sarkazmem
-Tak samo jak przy skale,to ja jestem ta zła!?
-Na to wygląda.-i odszedł
Tego już było za wiele.Myślałam że go zabiję,nie myślałam już o bólu.Krew mi pulsowała.Wtedy spojrzałam na bark.Moja równowaga została zachwiana i czerni było więcej niż bieli.Wilk równowagi i taki bez równowagi.Oddychaj głęboko...To jest myśl!Wzleciałam ponad chmury i szukałam mojego mistrza w pałacu chmur.Od mojej ostatniej wizyty niczym się zmienił.Czułam się tu jak w domu.
-Mistrzu!
Nikt nie odpowiedział.Szukałam dalej.
-Mistrzu!
Nagle rozległ się hałas w sali medytacyjnej.
-Mistrzu!
-Witaj Moon Light,wyczuwam że twoje Yin Yang jest zachwiane...
-Tak,ja w tej sprawie.
-Usiądź koło mnie.
-Uwaga!Aaaaaaaaa...
-Dorianie,ile razy ci mówiłem żebyś panował nad swoim Czii?
-Nowy uczeń?-zapytałam
-Tak,jest tu już 2 lata i jak widać zostanie tu przez najbliższe 2 lata.
-Pamiętam pierwsze lekcje medytacji...
-Też pamiętam,byłaś najlepszą uczennicą i pierwszym młodzikiem który osiągnął najwyższe Czii.
-Tak,ale ja nie przyszłam po wspominać,chodzi o to że moja równowaga została mocno zachwiana...
-Wyczuwam to,jesteś zdezorientowana.Chodź.
Mistrz zaprowadził mnie do strumienia prawdy.Rzadko tam bywałam.Usiedliśmy i zamknęłam oczy.Czułam się lekka i miałam czyste myśli.Unośliśmy się nad strumykiem.Oczy miałam zamknięte.
-Chyba wiem co jest przyczyną...
-Tak?
-On.
W strumieniu ukazał się Damon.
-Co?!To przez niego?
-To go znasz...
-Czy mistrz coś sugeruje?
-To nic innego niż miłość.
-Nieee,nic z tych rzeczy.Zakochać się i to w nim?!
-Kochana,miłość jest zdolna do wszystkiego,medytacja ci nie pomoże,ani kuracja.
-A czyszczenie pamięci?
-To też nie,przykro mi.
Jak najszybciej odleciałam z stąd.Poleciałam do swojej jaskini i myślałam ciągle o Damonie.Nie!Co ja robię?!Zmęczyłam się tym wszystkim.Idę odpocząć.
-Hej,śliczna!
-Znowu ty!
-A co?Nie podobam ci się?
-Tego nie wiesz.-odpowiedziałam zadziornie
-Uuuuu...czyżbyś się zakochała?
-Nie igraj ze mną!
Wstałam na równe nogi i pokazałam kły.Byłam w pozycji bojowej.
-Chyba nie zabijesz członka watahy,co mała?
Miałam tego dość.Bez zastanowienia ruszyłam na niego.Powaliłam go.A ten ugryzł mnie w łapę.W chorą łapę.
-AŁAAAAAA!!!!-zawyłam donośnie
-Masz za swoje!
-Wielkie dzięki-prychnęłam
-Sama zaczęłaś,więc się nie dziw że musiałem się bronić-odparł z sarkazmem
-Tak samo jak przy skale,to ja jestem ta zła!?
-Na to wygląda.-i odszedł
Tego już było za wiele.Myślałam że go zabiję,nie myślałam już o bólu.Krew mi pulsowała.Wtedy spojrzałam na bark.Moja równowaga została zachwiana i czerni było więcej niż bieli.Wilk równowagi i taki bez równowagi.Oddychaj głęboko...To jest myśl!Wzleciałam ponad chmury i szukałam mojego mistrza w pałacu chmur.Od mojej ostatniej wizyty niczym się zmienił.Czułam się tu jak w domu.
-Mistrzu!
Nikt nie odpowiedział.Szukałam dalej.
-Mistrzu!
Nagle rozległ się hałas w sali medytacyjnej.
-Mistrzu!
-Witaj Moon Light,wyczuwam że twoje Yin Yang jest zachwiane...
-Tak,ja w tej sprawie.
-Usiądź koło mnie.
-Uwaga!Aaaaaaaaa...
-Dorianie,ile razy ci mówiłem żebyś panował nad swoim Czii?
-Nowy uczeń?-zapytałam
-Tak,jest tu już 2 lata i jak widać zostanie tu przez najbliższe 2 lata.
-Pamiętam pierwsze lekcje medytacji...
-Też pamiętam,byłaś najlepszą uczennicą i pierwszym młodzikiem który osiągnął najwyższe Czii.
-Tak,ale ja nie przyszłam po wspominać,chodzi o to że moja równowaga została mocno zachwiana...
-Wyczuwam to,jesteś zdezorientowana.Chodź.
Mistrz zaprowadził mnie do strumienia prawdy.Rzadko tam bywałam.Usiedliśmy i zamknęłam oczy.Czułam się lekka i miałam czyste myśli.Unośliśmy się nad strumykiem.Oczy miałam zamknięte.
-Chyba wiem co jest przyczyną...
-Tak?
-On.
W strumieniu ukazał się Damon.
-Co?!To przez niego?
-To go znasz...
-Czy mistrz coś sugeruje?
-To nic innego niż miłość.
-Nieee,nic z tych rzeczy.Zakochać się i to w nim?!
-Kochana,miłość jest zdolna do wszystkiego,medytacja ci nie pomoże,ani kuracja.
-A czyszczenie pamięci?
-To też nie,przykro mi.
Jak najszybciej odleciałam z stąd.Poleciałam do swojej jaskini i myślałam ciągle o Damonie.Nie!Co ja robię?!Zmęczyłam się tym wszystkim.Idę odpocząć.
Ważny komunikat!!!!
Ja wasza przywódczyni ogłaszam że rozpoczął się obrzęd składania ofiar i cześći bogowi Lasu!
Trwa cztery dni.W tym czasie każdy członek musi złożyć ofiarę w swoim poście.
Trwa cztery dni.W tym czasie każdy członek musi złożyć ofiarę w swoim poście.
Moon Light
Od Aeli
Miło jest sobie czasami pospacerować samej. Wybrałam się do lasu obok naszego terytorium. Nie przejęłam się tabliczką o zakazie wstępu. Szłam sobie niewzruszona, gdy nagle jakiś gamoń skoczył na mnie i powalił. Miałam ochotę przywalić mu w pysk, ale zeskoczył ze mnie i rozbawionym głosem zapytał:
- Hej! Jesteś nowa, co?
- Możliwe - odpowiedziałam bez zapału. Miałam ochotę iść dalej, ale bez niego.
- Jestem Axel, i też tu jestem od niedawna. Ta duża, niebieska ze skrzydłami przestrzegała mnie, żebym tu nie wchodził, ale...
- Rozgadany jesteś, co? - przerwałam mu.
- Ta... Ajć, przepraszam. Jak ty się nazywasz?
- Skoro musisz wiedzieć to Aela.
- Ładnie. Czemu to dołączyłaś?
- Bo nie było tam ciebie - odparłam zgryźliwie.
- U... zadziorna. Jeszcze się do mnie przyzwyczaisz - uśmiechnęłam się skrycie. Ten gamoń był na swój sposób uroczy...
- Wiesz co, muszę spadać...
- Może dasz się zaprosić na małe polowanko jutro wieczorem? - wypalił w ostatnim momencie.
- Nie kręci mnie to. Próbuj dalej - uśmiechnęłam się porozumiewawczo.
Zostawiłam gamonia samego. Myślałam, żeby po niego wrócić, bo miał tak zszokowaną minę, że nie wiem czy trafiłby z powrotem. Jednak po paru godzinach jednym okiem widziałam, że kładzie się niedaleko i od razu zasypia. Uśmiechnęłam się mimowolnie i zrobiłam to samo.
- Hej! Jesteś nowa, co?
- Możliwe - odpowiedziałam bez zapału. Miałam ochotę iść dalej, ale bez niego.
- Jestem Axel, i też tu jestem od niedawna. Ta duża, niebieska ze skrzydłami przestrzegała mnie, żebym tu nie wchodził, ale...
- Rozgadany jesteś, co? - przerwałam mu.
- Ta... Ajć, przepraszam. Jak ty się nazywasz?
- Skoro musisz wiedzieć to Aela.
- Ładnie. Czemu to dołączyłaś?
- Bo nie było tam ciebie - odparłam zgryźliwie.
- U... zadziorna. Jeszcze się do mnie przyzwyczaisz - uśmiechnęłam się skrycie. Ten gamoń był na swój sposób uroczy...
- Wiesz co, muszę spadać...
- Może dasz się zaprosić na małe polowanko jutro wieczorem? - wypalił w ostatnim momencie.
- Nie kręci mnie to. Próbuj dalej - uśmiechnęłam się porozumiewawczo.
Zostawiłam gamonia samego. Myślałam, żeby po niego wrócić, bo miał tak zszokowaną minę, że nie wiem czy trafiłby z powrotem. Jednak po paru godzinach jednym okiem widziałam, że kładzie się niedaleko i od razu zasypia. Uśmiechnęłam się mimowolnie i zrobiłam to samo.
wtorek, 3 lipca 2012
Nowy wilk-Landa
Imię:Landa
Wiek: 4lata
Płeć: samica
rodzaj: ciemność
Moce: szybkość, niewidzialność, panuje nad nocą
Charakter: odważna, towarzyska, czasem chytra, przebiegła ale też miła
Opis: Żółto-biała z paroma kitkami grzywki na oczach, długowłosa
Jestem towarzyska i otwarta, lecz nie mam litości dla wilków nie trzymających się swojego terytorium
Stanowisko: łowca
Partner: szuka
Nowy wilk-Axel
Imię:Axel
Wiek:4,5lat
Płeć:samiec
Rodzaj: światło
Moce:magiczne błyski, superszybkość, leczenie
Charakter:wariat, otwarty, miły, romantyczny
Opis:jak byłem mały rodzice wywalili mnie, bo byłem najsłabszy w miocie. A teraz mogą mi zazdrościć
Stanowisko:szaman/druid
Partner:Gdy widzę Aelę to mam motylki w brzuchu i chce mi się skakać. Czy to miłość?
Nowy wilk-Aela
Imię: Aela
Wiek: 4 lata
Płeć: Samica
Rodzaj: Cień
Moce: Znikanie, władza nad cieniem, latanie
Charakter: Uczynna, urocza ale zamknięta w sobie, ponura, nieśmiała
Opis: W wieku paru miesięcy moi rodzice zginęli i musiałam zająć się sobą sama. Nie miałam stałego miejsca pobytu. Wyrzucono mnie z paru watah, a z reszty odeszłam sama. Widziałam wiele niemiłych rzeczy już jako maleństwo. Szukam sobie stałego miejsca.
Stanowisko: Zwiadowca
Partner: Brak, ale może się jakiś znajdzie =)
Od Damona
-Na co wy się gapicie!-warknąłem
Wszyscy się odsunęli i rozeszli.Chyba niepotrzebnie dołączyłem do tej watahy-pomyślałem i odleciałem
W dole zobaczyłem pięknego,dużego bawoła.Bez zastanowienia ruszyłem na niego.Zanim się nie obejrzał leżał martwy.Wtopiłem kły i się rozkoszowałem mięsem.Gdy skończyłem i spojrzałem że mięsa zostało mniej więcej płowa,pomyślałem żeby ja zanieść dla innych wilków.Chwyciłem mocno zębami i wzbiłem się ponad drzewa.Słońce mnie ślepiło.Chyba coś do mnie leci...Aaaaa!Zderzenia nie dało się uniknąć.Bez zastanowienia rzuciłem się na tego wilka.Przycisnąłem go na skale.
-Ała!
-Dziwisz się?!Przez ciebie straciłem posiłek!-warknąłem
Wilk stanął.
-Ekhem!
Była to Moon Light.
-I tak to twoja wina!
-Moja?!-warknęła
Stała nade mną i nagle zawyła.Nie wiedziałem o co chodzi.
-Co się tak gapisz!?Tak mną rzuciłeś że łapę sobie złamałam!
-Trzeba było uważać-odparłem bez uczuć
Musiałem sprawdzić czy nie blefuje i uderzyłem w nią.
-ZWARIOWAŁEŚ!!!!TO BOLI!!!!
-Tylko musiałem się upewnić...
-Tak,że coś czuje w porównaniu do ciebie!
Nigdy nikt tak do mnie nie powiedział.Wtedy do głowy przyszła mi myśl...
-Daj łapę
-Nie!
-Daj łapę!
Może być ci trochę zimno.Zbliżyłem pysk do łapy i chuhnąłem.
-Może to nie zastąpi lodu,ale na razie musi wystarczyć,ale sama musisz lecieć,nie będę cię targał-powiedziałem i odleciałem.
Wszyscy się odsunęli i rozeszli.Chyba niepotrzebnie dołączyłem do tej watahy-pomyślałem i odleciałem
W dole zobaczyłem pięknego,dużego bawoła.Bez zastanowienia ruszyłem na niego.Zanim się nie obejrzał leżał martwy.Wtopiłem kły i się rozkoszowałem mięsem.Gdy skończyłem i spojrzałem że mięsa zostało mniej więcej płowa,pomyślałem żeby ja zanieść dla innych wilków.Chwyciłem mocno zębami i wzbiłem się ponad drzewa.Słońce mnie ślepiło.Chyba coś do mnie leci...Aaaaa!Zderzenia nie dało się uniknąć.Bez zastanowienia rzuciłem się na tego wilka.Przycisnąłem go na skale.
-Ała!
-Dziwisz się?!Przez ciebie straciłem posiłek!-warknąłem
Wilk stanął.
-Ekhem!
Była to Moon Light.
-I tak to twoja wina!
-Moja?!-warknęła
Stała nade mną i nagle zawyła.Nie wiedziałem o co chodzi.
-Co się tak gapisz!?Tak mną rzuciłeś że łapę sobie złamałam!
-Trzeba było uważać-odparłem bez uczuć
Musiałem sprawdzić czy nie blefuje i uderzyłem w nią.
-ZWARIOWAŁEŚ!!!!TO BOLI!!!!
-Tylko musiałem się upewnić...
-Tak,że coś czuje w porównaniu do ciebie!
Nigdy nikt tak do mnie nie powiedział.Wtedy do głowy przyszła mi myśl...
-Daj łapę
-Nie!
-Daj łapę!
Może być ci trochę zimno.Zbliżyłem pysk do łapy i chuhnąłem.
-Może to nie zastąpi lodu,ale na razie musi wystarczyć,ale sama musisz lecieć,nie będę cię targał-powiedziałem i odleciałem.
Nowy wilk-Damon
Imię: Damon (czyt.Dejmon)
Wiek: 8 lat
Płeć: samiec
Rodzaj: Lodu
Moce: mrożenie oddechem,niewidzialność,latanie,super szybkość
Charakter: nieustępliwy,odważny,szarmancki,złośliwy,przebiegły
Opis: nie lubię towarzystwa innych,trudno mnie okłamać,lubię samotność
Stanowisko: łowca
Partner: nie potrzebuje
Nowy wilk-Anika
Imię: Anika
Wiek: 3lata
Płeć: samica
Rodzaj: ziemi
Moce: znikanie, szybkość, hipnoza, telepatia,
Charakter: miła, romantyczna, kochająca, opiekuńcza, zabawna, sprytna, mądra,
Opis: Biszkoptowa z lekkim odcieniem brązu.
Stanowisko: nauczycielka
Partner: brak
poniedziałek, 2 lipca 2012
Nowy wilk-Aurora
Imię: Aurora
Wiek: 3 lata
Płeć: samica
Rodzaj: natury
Moce: niewidzialność,
Charakter: dobra, kochająca, jednak potrafi pokazać pazury
Opis: uwielbiam siadać na brzegu zbiornika, do którego wpada wodospad i marzyć. Lubię czasem zapomnieć o całym świecie. Jednak, gdy tego trzeba potrafię zerwać się na równe łapy i pomóc w stadzie
Stanowisko: opiekunka szczeniąt
Partner: skrycie podkochuje się w Kailu
Od Moon Light
Od rana Katron był jakiś nie spokojny.Chodzi w kółko i gada do siebie.Dziwny jest...Już tak późno?!Trzeba się zbierać na patrol naszego terytorium.
Subskrybuj:
Posty (Atom)